Do zderzenia mitsubishi prowadzonego przez zielonogórskiego radnego Filipa Grykę i opla corsę doszło w ostatnich dniach, w miejscowości Suszki w gminie Bolesławiec (woj. dolnośląskie). - W pewnym momencie zauważyłem opla wyjeżdżającego zza zakrętu, który nagle zjechał na mój pas ruchu - wspomina dramatyczne chwile radny Gryko. Opel corsa jechał prosto na czołowe zderzenie z autem radnego.
- Błyskawicznie skręciłem w prawo, aby opel nie wjechał w moje auto - relacjonuje radny. Zderzenia jednak nie udało się uniknąć. Mitsubishi wpadło do rowu. F. Gryko wybiegł ze swojego pojazdu. Na miejsce wezwał policję oraz pogotowie ratunkowe i zaczął udzielać pomocy rannej kobiecie.
Policja winną zdarzenia uznała kierującą oplem. Z ich ustaleń wynika, że jadąc łukiem drogi odbierała telefon komórkowy. Wtedy zjechała na przeciwległy pas ruchu i uderzyła w auto radnego. - Dowiadywałem się o zdrowie tej pani. Na szczęście nic poważnego się jej nie stało - mówi F. Gryko.
Kierująca oplem nie miała jednak ważnej polisy OC. - Najważniejsze, że żyje. Bardzo dobrze, że w porę zdążyłem odbić w prawo, by nie uderzyła w mój samochód czołowo. Gdyby tak się nie stało, mogłoby dojść do tragedii - mówi radny.
Zobacz też: Ciężarówka uderzyła w citroena. Auto zaczęło się dymić (zdjęcia)