Auta zderzyły się w odległości około trzech km od Brodów, na prostym odcinku drogi. Polo zatrzymało się daleko od pobocza, natomiast peugeot niemal całkowicie zniszczony przez uderzenie stanął na środku jezdni. Na miejsce zdarzenia przyjechały trzy karetki, wylądował także śmigłowiec medyczny. Według naszych informacji, helikopterem do szpitala wojewódzkiego zabrano chłopca, który siedział obok kobiety, kierującej peugeotem. Do tej samej lecznicy trafiła także kierująca tym autem oraz dwójka małych dzieci siedzących na tylnym siedzeniu.
Do 105. szpitala wojskowego z ogólnymi obrażeniami przewieziono kierującą vw polo. - Moja żona prowadziła vw i jechała z Lubska do Brodów - relacjonuje Stanisław Rudziak z Brodów. - Nagle z lewej strony wyskoczył peugeot, albo wyjechał z lasu, albo zakręcał z pobocza w stronę Brodów. I dostał w bok. Akurat na przednim siedzeniu siedział chłopak prawdopodobnie w wieku 13-14 lat. Słyszałem, że jego stan jest bardzo ciężki. Podobno ranna jest i kierująca peugeotem. Moja żona ma ogólne potłuczenia.
S. Rudziak opowiada, że zaraz po wypadku żona zadzwoniła na komórkę o tym, co się stało. Była 17.52. Po wypadku droga od skrzyżowania na Biecz do Brodów była zamknięta ponad trzy godziny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?