- Mamy zgłoszenie o pacjentce z podejrzeniem nowej grypy z Siedliska. 24-letnia kobieta w niedzielę trafiła na oddział zakaźny szpitala w Zielonej Górze - informuje dyrektor nowosolskiej stacji Sanepid Małgorzata Szablowska. Próbki wysłano do zbadania, więc nie ma dotąd potwierdzenia. - Robimy rozpoznanie w otoczeniu miejsca zamieszkania tej kobiety. Dopóki nie będzie wyniku badania, będziemy traktować ten przypadek tak, jakby wynik był dodatni i wprowadzimy zaostrzone procedury - mówi M. Szablowska.
Byłby to kolejny przypadek wirusa nowej grypy w powiecie nowosolskim. Tymczasem w sobotę na oddział intensywnej terapii do nowosolskiego szpitala ze Szprotawy przywieziono 35-letnią pacjentkę z podejrzeniem niedrożności płuc. W lecznicy uznano to wstępnie za objawy wirusa A/H1N1. - Na razie jest to niepotwierdzone podejrzenie.
Podjęliśmy rutynowe procedury działania, bo lepiej jest dmuchać na zimne. Chora po badaniach trafiła do izolatki. Czekamy na wynik badania - mówi Mirosław Czyżak, główny lekarz nowosolskiego szpitala. Potwierdzenie po badaniach w Katowicach miało trafić do nowosolskiego szpitala w poniedziałek. Ale dotrze najprawdopodobniej w czwartek. Laboratoria w kraju są zatkane próbkami i brakuje odczynników.
Wstrzymano odwiedziny pacjentów
Przypomnijmy, przed tygodniem z objawami grypy wywołanej wirusem A/H1N1do szpitala w Lesznie trafiła kobieta ze Wschowy. To był pierwszy przypadek choroby w naszym powiecie. Według najnowszych informacji stan kobiety pogarsza się.
W nowosolskim szpitalu wstrzymano do odwołania odwiedziny pacjentów. - Podjęliśmy taką decyzję w związku z tym, że wzrasta ilość chorych na grypę i wiele osób niefrasobliwie odwiedza członków rodzin, nie bacząc na swój stan zdrowia - wyjaśnia Mirosław Czyżak. - Zakaz jest standardową procedurą. Miał być, jak co roku, wprowadzony od 1 grudnia, ale przyspieszyliśmy jego wprowadzenie ze względu na sytuację i rozwojową tendencję zachorowań na grypę. Chronimy naszych pacjentów i ich rodziny. Istnieje poważne zagrożenie zarażenia grypą dla pacjentów z ostrymi przypadkami po zabiegach. Chodzi nam o to, by nie zwiększać ryzyka i tworzyć kolejnych zagrożeń - dodaje dyrektor szpitala Bożena Osińska.
- Zwykle skok zachorowań na grypę miał miejsce na początku roku. Teraz obserwujemy to już wcześniej. Martwi też to, że choroba zdaje się łapać młode osoby - mówi M. Szablowska. Dziś lub w środę zorganizowane będzie posiedzenie powiatowego sztabu antykryzysowego, by omówić aktualną sytuację i skoordynować działania.
W przychodniach u lekarzy rodzinnych codziennie jest tłok. Ruch chorych jest coraz większy, w szpitalu brakuje już lekarzy na dyżurach, ambulatorium się zatyka, długo też trzeba czekać na karetki. - Napiętą sytuację widać chociażby po reakcjach matek z dziećmi. Są często przerażone i domagają się natychmiastowej interwencji. Mówią, że nie wyjdą ze szpitala, dopóki dziecka nie obejrzy lekarz - opowiada Bożena Osińska.
Zdaniem dyrektor B. Osińskiej konieczne jest wprowadzenie skoordynowanych działań w województwie. Szefowa nowosolskiego szpitala postuluje skumulowanie ludzi i sprzętu w dwóch, trzech szpitalach. Po to, by tam zwozić pacjentów, nie rozpraszać ognisk choroby oraz nie mieszać pacjentów z grypą i tych po zabiegach. Dziś w NFZ odbędzie się spotkanie na temat stworzenia standardów postępowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?