Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryzą nas meszki!

Tomasz Rusek
Specjaliści walczą z larwami od 2001 r. (na zdjęciu akcja z Kłodawki). Co rok miasto dawało na to 50 tys. zł, teraz dało o połowę mniej...
Specjaliści walczą z larwami od 2001 r. (na zdjęciu akcja z Kłodawki). Co rok miasto dawało na to 50 tys. zł, teraz dało o połowę mniej... fot. Kazimierz Ligocki
- Najgorzej jest popołudniami i wieczorami. Owadów są całe chmary! - denerwują się gorzowianie.

- Poprosiłem prezydenta o pieniądze na dodatkowe opryski na meszki - powiedział wczoraj ,,GL'' naczelnik Jan Figura.

Wystąpił o 25 tys. zł, choć jego zdaniem muszek wcale nie jest więcej niż w zeszłym roku. - Porównywałem wyniki z tej akcji z poprzednimi. Raz wypadały lepiej, raz gorzej, ale średnia jest podobna - zapewniał nas wczoraj naczelnik J. Figura.
Przypomnijmy: tegoroczne opryski zaczęły się pod koniec marca. Spryskano głównie okolice Srebrnej i Kłodawki, bo jaja meszek są zawsze przy wodzie. Wartę jednak pominięto, bo miała zbyt wysoki stan. Teraz to właśnie owady z okolic tej rzeki męczą gorzowian.

To ich robota

Czytelnicy skarżą się na całe chmary meszek. Najwięcej jest ich popołudniami i wieczorami. Atakują np. w Wiosny Ludów, a nawet na Starym Rynku . - O, proszę zobaczyć. To ich robota - pokazywał nam wczoraj przedramię pełne czerwonych kropek Artur Grzelak, który przychodzi na plac zabaw w parku Wiosny Ludów z synem Wojtkiem.

Obaj, nawet w ciepłe dni, pojawiają się tutaj już wyłącznie w długich spodniach i koszulkach z długim rękawem. - I dodatkowo spryskujemy się jakimiś aerozolami, bo inaczej da się wytrzymać tylko kilka minut - dodał A. Grzelak. Inni rodzice to potwierdzili. Wystarczyło popatrzeć pod słońce: owadów były setki.

Przyzwyczailiśmy się

Według J. Figury gorzowianie ,,przyzwyczaili się do dobrego'' (akcje antymeszkowe są robione od 2001 r., początkowo wydawano na nie ponad 100 tys. zł) i dlatego narzekają. - Inne miasta nie przejmą się meszkami i nikt nie pomyśli, by narzekać na urzędników. Tymczasem nam wszyscy wytykają nawet najmniejsze ukąszenie, bo kiedyś poszliśmy ludziom na rękę. A np. we Frankfurcie każdy mieszkaniec płaci na opryski po jednym euro... - wylicza urzędnik. Obiecuje jednak, że akcja antymeszkowa będzie prowadzona aż do września. Kolejne opryski zaplanowano za dwa tygodnie, zabójczy dla owadów środek - zjedzą go i zdechną - zostanie rozpylony właśnie do Warty.

Jeśli prezydent dołoży dodatkowe 25 tys. zł, fachowcy będą wychodzić w teren częściej i spryskają większy obszar. Wczoraj po 17.00 ustaliliśmy się, że dodatkowe pieniądze na pewno się znajdą w magistracie. - Wydział będzie mógł skorzystać z tych funduszy dosłownie za kilka dni - usłyszeliśmy w urzędzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska