[galeria_glowna]
- Pan jest kapitanem? - zagadnął pierwszy przedszkolak. - Tak - przyznał Walasek. - A jak pan został tym kapitanem? - dociekał chłopiec. - Na żużlu jeżdżę już od 16 lat. Zaczynałem tu, potem na pięć lat przeniosłem się do Częstochowy. Ale wróciłem do Zielonej Góry i wtedy powierzono mi opaskę kapitana. Przejąłem ją od Andrzeja Huszczy - wyjaśnił żużlowiec.
Ale te pytania były tylko na rozgrzewkę.
- Ile ma pan motorów? - zainteresował się kolejny przedszkolak. - Cztery - wyliczył Walasek. - Ale ile motorów już pan załatwił? - chłopiec drążył temat. - O kurczę... - "Greg" aż złapał się za głowę. - To znaczy rozwalił - uściślił malec. - No, chyba wszystkie - wybrnął kapitan.
- A czy zostanie pan w Falubazie już do końca? - po tym pytaniu, na które nawet najbardziej dociekliwi dziennikarze nie znają dziś odpowiedzi, rozległy się brawa. - O, na to czekałem - uśmiechnął się żużlowiec. - Bardzo bym chciał zostać w Falubazie. Ale to się jeszcze okaże. Myślę, że tak.
Na koniec przedszkolaki przygotowały muzyczną niespodziankę. Specjalnie dla Walaska. Zaśpiewały piosenkę "Falubaz to magia". Dwie Wiktorie, Julia i Natalia były cheerleaderkami i wywijały czerwonymi pomponami. Kuba wcielił się w rolę gniazdowego i bezbłędnie, w należytej kolejności wykrzyczał nazwiska wszystkich żużlowców, które pojawiają się w finale hymnu.
Kapitan "Greg" odwdzięczył się setkami autografów, złożonymi na zdjęciach, które przyniósł ze sobą. - Jak będziecie chcieli, to pojawię się jeszcze raz. Ale przywiozę też motocykl. Może na początku roku? - zaproponował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?