- Pokonaliście Polonię 61:29. Czy to zapowiedź nowej jakości w Falubazie?
- Ja bym był spokojny. Nie przesadzajmy. Wysoko pokonaliśmy Polonię, ale to nie oznacza, że będziemy tak wygrywali mecz za meczem. Wszystko powoli się układa i następne pojedynki zapowiadają się na bardzo zacięte. Coraz częściej będziemy mogli myśleć o zwycięstwach. Tonujmy jednak humory, bo możemy pojechać do Bydgoszczy i opuszczać ją z podobnym wynikiem, ale w plecy.
- Podczas derbów miał pan groźnie wyglądający upadek i nie wystartował do końca zawodów. "Rozchodził" pan uraz czy pomagali lekarze?
- W zasadzie nic mi się nie stało. Poobijałem się, a nie wystąpiłem w kolejnych wyścigach, bo nie czułem się najlepiej. Po prostu nie było sensu ryzykować. W ubiegły wtorek musiałem niespodziewanie pojechać do Szwecji. Telefon zadzwonił dosłownie w ostatniej chwili...
- ... czyli dzień po meczu już było po wszystkim?
- Nie było najlepiej, ale przymierzyłem się "na sucho" do motocykla i uznałem, że dam sobie radę. Pojechałem do Szwecji i potwierdziłem słuszność tej decyzji. Zdobyłem osiem punktów, a już w środę poleciałem do Anglii.
- Czy liga na Wyspach pomaga panu, czy raczej przeszkadza?
- Uważam, że w niczym mi nie przeszkadza. Jestem zadowolony, że podpisałem tam kontrakt. Gdybym mógł cofnąć się w czasie, zrobiłbym dokładnie to samo. Liga angielska pozwala mi znacznie częściej startować. Inaczej po prostu bym siedział, a to nie pozwoliłoby mi dojść do formy, jaką obecnie mam. Jestem zadowolony. Anglia to mój plan na trzy najbliższe sezony. Jestem tam doceniany i bardzo się z tego cieszę. Nabieram umiejętności, rośnie pewność siebie, doświadczenie. Mam nadzieję, że to zaowocuje jeszcze lepszymi wynikami.
- Obraża się pan czytając, choćby w "Gazecie Lubuskiej", niepochlebne oceny czy raczej mobilizuje się i mówi sobie w duchu: ja im pokażę?
- Staram się nie brać tego zbyt mocno do siebie. Czytałem swą ocenę po meczu ze Stalą i nie mam jej nikomu za złe. Podobne mobilizują mnie do jeszcze cięższej pracy. Myślę, że dowiodłem tego podczas spotkania z Polonią. Będę robił wszystko, żeby nie zawieść i nie pozwolić na podobne opinie ze strony pana Kozicy czy Łady.
- Miał pan walczyć o miejsce w składzie, ale po kontuzji Iversena już pan nie musi. Czy taka sytuacja rozluźnia?
- Przecież to moja praca. Zarabiam w ten sposób pieniądze, a przy tym czerpię przyjemność z wygrywania wyścigów. O rozluźnieniu nie ma mowy, bo każdy chce zdobywać możliwie najwięcej punktów. Od tego jak pojadę w tym sezonie, zależy moja przyszłość w kolejnym. Mam nadzieję, że trener już nie będzie musiał podejmować ciężkiej decyzji: ja czy Niels. Będę robił wszystko, by zadomowić się w składzie na stałe.
- Dziękuję.
Wybierz najlepszego żużlowca VII kolejki Speedway Esktraligi. Wejdź i zagłosuj
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?