W przyszłym tygodniu zapadnie decyzja, co dalej z pierwszoligowym GSPR Gorzów. Nasz zespół zajmuje ostatnie miejsce, ale mimo zerowego dorobku wciąż ma szansę na utrzymanie. Warunek? Musi w sobotę wygrać z Grunwaldem Poznań (początek spotkania w hali ZS-20 przy ul. Szarych Szeregów o godz. 18.00), a potem postarać się zdobyć jeszcze kolejne punkty. Porażka z Wielkopolanami praktycznie zamyka gorzowianom drogę do barażu.
Jest o co walczyć, bo słychać głosy o wycofaniu z rozgrywek drużyny z Olsztyna. Gdyby tak się stało, jeszcze przed końcem sezonu mielibyśmy wyłonionych spadkowiczów (tuż przed inauguracją spasował Jurand Ciechanów). Wówczas GSPR lub Grunwald utrzymałby się bez konieczności rozgrywania dodatkowych meczów.
Wynik konfrontacji z sąsiadem z tabeli, do którego tracimy cztery "oczka", nie jest jedynym zmartwieniem podopiecznych trenera Piotra Gintowta. Ponad miesięczna przerwa zapewne wyzwoli w jego młodych zawodnikach głód gry (nasi juniorzy trenowali bez swoich bardziej doświadczonych kolegów, jednocześnie członków zarządu), ale o ich formę nie możemy być spokojni.
- Treningi nie przebiegły tak, jakbym sobie tego życzył - przyznał szkoleniowiec. - Mieliśmy kłopot z zajęciami w hali przy Szarych Szeregów, bo była zajęta przez innych. Dlatego korzystaliśmy z gościnności II LO przy Przemysłowej. W tamtej małej salce nie da się jednak optymalnie przygotować do tak ważnego meczu, jak ten z poznaniakami.
Wiemy, że GSPR czeka w sobotę trudny egzamin, ale prawdziwe czarne chmury zbiorą się nad klubem po niedzieli. W środę bowiem zostanie podjęta decyzja, czy gorzowianie będą kontynuowali grę na zapleczu ekstraklasy.
- Dopiero po 30 stycznia będziemy mądrzejsi. Wiele zależy od podziału pieniędzy na sport w budżecie Gorzowa. Liczymy, że dostaniemy podobną pulę, jak przed rokiem (około 130 tys. zł - dop. red.). Wówczas możemy myśleć o kontynuowaniu rozgrywek, może nawet o jakimś wzmocnieniu, które pomoże uratować pierwszą ligę - wyjaśnił nasz trener.
Niewykluczone jednak, że sobotnie spotkanie będzie dla gorzowskich szczypiornistów ostatnim nie tylko w pierwszej lidze, ale na centralnym szczeblu w ogóle. I to na długie lata. Tak, jak to miało miejsce w latach dziewięćdziesiątych...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?