Przed meczem gospodarze tracili do "Orłów" trzy punkty, więc ich celem było zdobycie kompletu punktów. Tak też się stało, a na końcowy sukces potrzebowali zaledwie półtorej godziny. Suchy wynik nie oddaje jednak przebiegu spotkania, bo pewny triumf gorzowianie odnieśli jedynie w pierwszym secie, wygranym do 18. Kolejne dwie partie były bardzo zacięte, a po meczu zawodnicy i trenerzy obu drużyn podkreślali, że o jego losach zadecydował przede wszystkim drugi set.
Przy stanie 14:14 Orzeł zdobył cztery punkty z rzędu i bardzo długo utrzymywał kilkupunktową zaliczkę. Gdy na tablicy pojawił się wynik 21:18 dla gości, ciężar walki wziął na swoje barki Krzysztof Grzesiowski, który skończył dwie akcje GTPS-u z rzędu. Po chwili do remisu doprowadził Marcin Olichwer i zabawa zaczęła się od początku. Obie strony szły łeb w łeb do stanu po 22, ale ostatnie trzy akcje padły łupem gorzowian.
Równie wyrównana walka miała miejsce w trzecim secie, ale podobnie jak w drugim, końcówka była popisem gospodarzy. Międzyrzeczanom zostały na osłodę jedynie pochwały za niesamowitą ambicję i wiarę do końca.
RAJBUD GTPS GORZÓW - ORZEŁ AZS AWF MIĘDZYRZECZ 3:0 (25:18, 25:22, 25:22)
Więcej szczegółów wkrótce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?