Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GTPS skomplikowało sobie życie

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Gorzowianin Krzysztof Kocik (z lewej) przebija się przez ręce blokujących Kacpra Bielickiego (nr 18) i Patryka Strzeżka (nr 3). Nasi wykazali swą sportową wyższość tylko w niedzielnym meczu.
Gorzowianin Krzysztof Kocik (z lewej) przebija się przez ręce blokujących Kacpra Bielickiego (nr 18) i Patryka Strzeżka (nr 3). Nasi wykazali swą sportową wyższość tylko w niedzielnym meczu. Bogusław Sacharczuk
Mogło być znacznie lepiej. Na inaugurację play outu gorzowianie oddali w swojej hali jeden mecz pilanom. Teraz będą musieli co najmniej raz wygrać na boisku rywali, by już za dwa tygodnie nie znaleźć się w drugiej lidze.

Sobotni mecz zaczął się dla naszych katastrofalnie. W pierwszym secie prowadzili 5:3, ale w kilkunastu następnych akcjach nie potrafili sobie poradzić z odbiorem ostrych zagrywek i wysokim blokiem rywali. GTPS przegrało gładziutko do 16, choć ,,ściana’’ Jokera była osłabiona brakiem kontuzjowanego środkowego Dawida Wojdyńskiego. W drugiej partii gorzowianie się odrodzili. Bartłomiej Neroj wreszcie dokładnie wystawiał, a Krzysztof Kocik i Paweł Maciejewicz bezwzględnie kończyli z każdej pozycji. Wygraliśmy pewnie do 20, wróciła nadzieja.

Trzecia odsłona? Palce lizać! Cios za cios, punkt za punkt. Nikt nie wstrzymywał ręki, wszyscy dokonywali cudów w obronie. W końcówce gospodarze mieli trzy setbole. Ale nie dali rady postawić kropki nad ,,i’’. Sami polegli do 26 już przy pierwszej próbie pilan, bo Michał Błoński dostał paskudną ,,czapę’’. Podobnie skończyła się partia numer cztery. Odrobiliśmy w niej straty od stanu 2:7, prowadziliśmy 20:19, lecz potem nie umieliśmy odebrać zagrywki Kacpra Bielickiego oraz zatrzymać nad siatką Mateusza Przybyłę i Damiana Dobosza. Na nasze dwa oczka przyjezdni odpowiedzieli sześcioma. I zaraz potem zaprezentowali dziki taniec zwycięstwa.

Przed niedzielnym rewanżem trener GTPS Roland Dembończyk miał nietęgą minę. - Zagramy dziś bez Marcina Lubiejewskiego. O 20.00 ma prom, definitywnie wyjeżdża do pracy w Norwegii - zakomunikował. Na szczęście Michał Mysera, zastępujący na środku siatki ,,Lubieja’’, rozegrał najlepszy mecz w sezonie. W pierwszej odsłonie to głównie jego bloki na Patryku Strzeżku sprawiły, iż gorzowianie szybko uciekli przeciwnikom na 14:10, 20:15 i 23:17. Kropkę nad ,,i’’ postawił dwoma skutecznymi atakami Kocik. Drugą partię lepiej blokujący Joker zaczął od prowadzenia 5:1 i 10:5. Od stanu 11:14 nasi zdobyli jednak cztery oczka z rzędu. W końcówce goście obronili dwa setbole, ale przy trzecim, po uderzeniu ze skrzydła Błońskiego, musieli skapitulować. Trzecia odsłona miała niemal identyczny przebieg. Wpierw 15:11 dla pilan, a potem skuteczna pogoń naszych i ich prowadzenie 18:16. Gdy swe serwisowe asy włączył w końcówce Kocik, szybko było ,,po herbacie’’.
RAJBUD MEPROZET GTPS GORZÓW WLKP. - JOKER RODŁO PIŁA 1:3 (16:25, 25:20, 26:28, 22:25) i 3:0 (25:20, 25:23, 25:20) - stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 1:1

RAJBUD MEPROZET GTPS: Neroj, Błoński, Lubiejewski (tylko w sobotę), Maciejewicz, Kocik, Polański, Kocoń (libero) oraz Mysera (w niedzielę w ,,szóstce’’) i Krzywiecki.
JOKER RODŁO: Dobosz, Bielicki, Kaczmarek, Wawrzyńczyk, Przybyła, Strzeżek, Gorzewski (libero) oraz Schultz (tylko w sobotę), Paszek i Majcherek (tylko w niedzielę).
Sędziowali: Marcin Weiner (Mysłowice) i Janusz Cyran (Bielsko-Biała) w sobotę oraz Mirosław Beń i Tomasz Grzegorek (obydwaj z Białegostoku) w niedzielę. Widzów: 100 i 60.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska