Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GUBIN Co dalej z farą w Gubinie? Czy odbudowa zakończy się na wieży? [WIDEO, ZDJĘCIA]

kali, mk
Ruiny koścoła farnego w Gubinie - 2019 rok.
Ruiny koścoła farnego w Gubinie - 2019 rok. Mariusz Kapała / GL
Odbudowa fary od początku, czyli od 2005 roku, wzbudza wiele emocji. Niektórzy mieszkańcy cieszą się, że po latach największy kościół w regionie powoli odzyskuje blask. Choć zdają sobie sprawę, że to wymaga wielu, wielu lat... Al i od lat powtarzają się głosy: - Po co ładować pieniądze w ruinę, skoro i tak z niej nic nie będzie, bo aż tylu funduszy, by ją odbudować nigdy się nie zdobędzie. A przecież jest tyle innych spraw do załatwienia.

W 2005 roku powstała fundacja „Fara Gubińska - centrum spotkań polsko-niemieckich”. W tym samym roku w Guben założone zostało „Stowarzyszenie Wspierające Odbudowę Fary w Gubinie". W latach 2006-2008 zabezpieczono koronę murów obwodowych i odbudowano zwieńczenie wieży.

Od lat pomysłów na zagospodarowanie obiektu było wiele. Organizowano konferencje i spotkania na ten temat. Padały propozycję, by przywrócić kościołowi taki wygląd, jak przed wojną. Projekt pokazujący świątynię jako otwartą ruinę w oczach niektórych zaangażowanych w odbudowę osób nie zyskał aprobaty. - Czas spowoduje, że zabytek będzie ciągle niszczał i nigdy go nie uratujemy - przekonywali.

Inni uznali, że najlepszym rozwiązaniem byłby szklany dach. Nie byłoby go widać, harmonizowałby z zabytkiem. Powinno się, jak najmniej interweniować wewnątrz gmachu.

W 2013 r. nastąpiło uroczyste otwarcie wieży dawnego kościoła farnego w Gubinie. W ten sposób zakończone zostały prace, które sfinansowano w ramach programu operacyjnego Transgranicznej Współpracy Polska - Brandenburgia.

- Wieżę udostępniono turystom, była to duża atrakcja, ale teraz niestety na górę wejść już nie można. Ruina zarasta, nie ma na nią pieniędzy - żalą się mieszkańcy miasta nad Nysą. - Wiemy, że są inne potrzeby, ale szkoda byłoby znów na lata nic tu nie robić.

Burmistrz Bartłomiej Bartczak liczy na to, że uda się pozyskać pieniądze na dalsze prace. Dużo większe możliwości ma strona niemiecka i z nią to trwają rozmowy.

- Fara to jakby nie było nasza wizytówka. Fajne imprezy się w niej już odbywały: koncerty, święcenie pokarmów, a nawet ślub - opowiadają mieszkańcy.

Pierwsza wzmianka o kościele farnym pochodzi z 1324 roku. Jak wyglądała wtedy świątynia? Oczywiście została zbudowana w stylu romańskim, miała trzy nawy. Podziwiało ją wielu, a miasto wówczas też było słynne. Gubin należał do jednych z największych miast handlowych śląsko-łużyckich. W XIV wieku mieszkańcy przeżyli chwile grozy - trzęsienie ziemi. Nie oszczędziło ono także kościoła. Uszkodzona świątynia zagrażała bezpieczeństwu mieszkańców Gubina, dlatego postanowiono ją rozebrać, a na jej miejscu postawić nowy kościół. I tak powstaje gotycka fara, mająca sześć kondygnacji i prostokątną wieżę. Budowa trwała kilkadziesiąt lat, zmieniały się koncepcje.

W 1557 roku ukończono stawianie 61-metrowej wieży. Ostateczne zakończenie budowy i wyposażenia fary datuje się na rok 1844 rok. Nikt nie miał wątpliwości, że gubińska budowla to największy, najwyższy i zarazem najpiękniejszy kościół na Dolnych Łużycach. Miał 60 metrów długości, 30 - szerokości i mógł pomieścić co najmniej 1.200 wiernych, bo tyle było miejsc siedzących. Fara była nie tylko miejscem kultu religijnego, ale także… mieszkaniem. Dla dzwonnika i jego rodziny. Aż do 1920 roku mieszkali oni bowiem w wieży. A Gubin do wybuchu wojny liczył 45 tys. mieszkańców, po mieście jeździły tramwaje. W tym czasie w Zielonej Górze mieszkało zaledwie 26 tys. ludzi.

ZOBACZ TEŻ

Izba Muzealna ocala od zapomnienia ślady historii, związanej z miastem nad Nysą. Izbę od 15 lat prowadzi Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gubińskiej, którego prezesem jest Stefan Pilaczyński - Gubin 4 października 2019

GUBIN: Jakie tajemnice skrywa trzecie piętro kamienicy? [ZDJ...

Marktplatz obok kościoła farnego i ratusza (dziś plac Jana Pawła II) przed laty spełniał różne funkcje. Na fotografii plac pełni rolę postoju dorożek konnych, które kursowały do czasu, zanim w 1904 roku pojawił się tramwaj.Wiele ciekawych historii o mieście można poznać w Izbie Muzealnej prowadzonej przez Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gubińskiej. Nie tylko jego przewodniczący, Stefan Pilaczyński, godzinami potrafi opowiadać o  czasach, kiedy po mieście kursował tramwaj (pojawił się w 1904 roku), o zabawach na Gubińskich Wzgórzach, zabytkowych kamienicach czy Teatrze na Wyspie. Gubin, a właściwie Guben, przed drugą wojną światową liczył 45 tysięcy mieszkańców (wówczas Zielona Góra miała 26 tysięcy). O Gubińskich Wzgórzach, nazywanymi po wojnie Wzgórzami Śmierci, opowiada też we wspomnieniach Urszula Dudziak, honorowa obywatelka Gubina (a także Zielonej Góry, bo w obu miastach mieszkała w młodości). W kronice miasta można też przeczytać, że w 1936 roku: „dla sportu olimpijskiego w Berlinie została wzniesiona olimpijska wioska mieszkalna w Guben. Przez szybki rozwój gospodarki i zbrojenia zaczęło brakować siły roboczej”.

GUBIN. Miasto miało zadbane ulice, tramwaj, życie kulturalne...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: GUBIN Co dalej z farą w Gubinie? Czy odbudowa zakończy się na wieży? [WIDEO, ZDJĘCIA] - Gazeta Lubuska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska