Czytaj też: Luksemburska firma NWM wybuduje w Gubinie fabrykę
Pan Tadeusz przyznaje, że sam już o pracy nie myśli, bo jest na emeryturze. Ale martwi się o młodszych, którzy uciekają z Gubina w poszukiwaniu pracy. Tak jak jego wnuczek. Teraz mieszka w Poznaniu i o powrocie w rodzinne strony nie chce słyszeć.
- To mi się nie podoba. Ale co mam zrobić? Przekonać nie mogę, bo nie mam argumentów. Dlatego tak pilnie śledzę, co dzieje się w podstrefie ekonomicznej - podkreśla gubinianin. No to postanowiliśmy sprawdzić.
Wczoraj zastaliśmy burmistrza Bartłomieja Bartczaka, gdy ustalał coś z Andrzejem Kailem ze Słubicko-Kostrzyńskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. O czym tak z zaangażowaniem dyskutują? Okazuje się, że o wyjeździe do Niemiec. Do potencjalnego inwestora.
- Nie chcemy czekać nam miejscu, dlatego przedstawimy naszą ofertę za Nysą - przyznaje burmistrz. - Ja zajmę się prezentacją miasta, a pan Andrzej będzie przekonywał do naszej strefy.
Delegacja liczy, że inwestor zechce potem przyjechać do Gubina, by obejrzeć, jakie możliwości mamy. Do zagospodarowania strefy pozostało 6 ha, połowę zajmuje już niemiecka Tekra, która kończy rozbudowywanie hali oraz NWM z Luksemburga, która stawia nową halę.
Czytaj też: Gubin: W tym roku ruszy druga fabryka w strefie
Zainteresowanie tym terenem powinno być większe, bo trwa budowa dróg dojazdowych. Koszt inwestycji to 8 mln zł, z czego połowę stanowią fundusze Unii Europejskiej. Ul. Poleska połączy się więc z Kresową, a Przemysłowa z Hanki Sawickiej. To znacznie ułatwi komunikację.
Pozostałe 0,9 ha przy firmie Tekra przewidziano do ewentualnego przedłużenia terenu dla niemieckiego zakładu. 2 ha zostało do zagospodarowania w części, należącej do miasta, a 4 ha - do gminy wiejskiej Gubin.
Właścicielem gubińskiej podstrefy jest SKSSE i to ona sprzedaje grunty. Miasto zaś może zarobić na terenach przy ul. Legnickiej. Tam znajduje się kilkanaście hektarów, na których mogą powstać firmy, przede wszystkim logistyczne, bo blisko do przejścia w Gubinku. Teren jest uzbrojony w wodę i kanalizację. Trzeba tylko podciągnąć prąd. Tuż obok są prywatne tereny, o które można poszerzyć miejsca pod inwestycję. Rolnicy deklarują bowiem chęć sprzedaży.
Gdzie pójdą podatki od nieruchomości? Z terenów należących do miasta - do kasy miejskiej, a do gminy - do budżetu wójta.
- Właśnie od Tekry otrzymaliśmy 70 tys. zł - mówi B. Bartczak. I podkreśla, że najważniejsze jest to, by ludzie mieli pracę. Jeśli ten problem się rozwiąże, innym także będzie można sprostać. Liczy na kolejnych inwestorów. I nowe miejsca pracy. Dlatego w Niemczech będzie promował wszystkie tereny inwestycje. I podstrefy i przy ul. Legnickiej. Miejmy nadzieję, że wizyta u sąsiadów będzie owocna.
Czytaj też: Tu czeka praca! Sprawdź najnowsze oferty z Urzędów Pracy
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?