Gubin i Guben świętują 775-lecie nadania praw miejskich

Gubin i Guben świętują 775-lecie nadania praw miejskich. Z tej okazji organizowane są wystawy, koncerty, imprezy, konkursy. Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej Stefan Pilaczyński, wraz z burmistrzem Bartłomiej Bartczakiem, zaprosili mieszkańców i gości na konferencję naukową na temat przeszłości miasta nad Nysą oraz pierwsze spotkanie regionalistów z całego województwa.

Jednym z gości był profesor Grzegorz Domański z Instytutu Archeologii i Etnologii z Wrocławia. Gubin wiele mu zawdzięcza. To dzięki jego badaniom odkrywamy kolejne tajemnice miasta. Podczas uroczystości w sali widowiskowej Gubińskiego Domu Kultury prof. Domański opowiadał o tym, co udało się wykopać z ziemi. Pokazywał zdjęcia zapinki z Grabic, czy miecz z napisem Natalish, topór i różne fragmenty sprzętu domowego. Gość tłumaczył, że niektóre zdjęcia robił z lotu ptaka, czyli wchodził... na wysokie drzewa.

- Trzy lata temu udało mi się przeprowadzić badania w okolicy fary - podkreślał. - Mamy stosunkowo dobrze zachowaną zabudowę średniowieczną.
Naukowiec pokazywał na fotografiach czarne warstwy - ślady pożarów, dodając, że musiały one pochłonąć duże przestrzenie. Na innym zdjęciu widać ślady ulicy, która była moszczona drewnem.
- Na podstawie badań wiemy, że najstarsze ślady zabudowy miejskiej pochodzą z lat 1202-1204 - snuł swą opowieść profesor. - Z XV wieku pochodzą zaś murowane domy…

Doktor Radosław Domke z Uniwersytetu Zielonogórskiego zwrócił uwagę na fakt, że Gubin zaraz po wojnie nie był miastem mocno zasiedlanym. Władze w Zielonej Górze nakazały, by pociąg zatrzymywał się w Czerwieńsku i dalej nie jechał. Więcej ludności w grodzie nad Nysą pojawiło się w momencie, gdy miasto stało się wojskowym. Szabrownicy, poczucie tymczasowości, że przecież wrócą tu Niemcy, nie sprzyjało dbaniu o dawne pamiątki. A szkoda, bo wielu z nich nie da się już odzyskać.

- Tymczasem dawni mieszkańcy Gubina starali się zatrzymywać przeszłość w eksponatach. Stąd w 1900 roku nauczyciel i kierownik biblioteki Hugo Jentsch razem z nadburmistrzem otwiera tu czteroizbowe muzeum. Krosno Odrzańskie na swoje, w Zamku Piastowskim, musiało czekać jeszcze 29 lat - zauważa Marlena Magda-Nawrocka z Muzeum Środkowego Nadodrza w Świdnicy. - Krośnieńskie zbiory gdzieś przepadły, gubińskie częściowo się zachowały.

Jak jest dziś? Przez lata nie dbano o dawne pamiątki. To, co niemieckie było niewskazane, wygodniej było nie pamiętać przeszłości. Dopiero stosunkowo niedawno za sprawą regionalistów i stowarzyszeń udało się odtworzyć kawał historii miast. Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gubińskiej prowadzi Izbę Muzealną. Mieszkańcy chętnie przynoszą do niej eksponaty. Niestety, warunki w wynajmowanych pomieszczeniach pozostawiają wiele do życzenia. Jest jednak nadzieja, że dawne pamiątki znajdą odpowiednie miejsce do prezentowania (tak jak w Krośnie znalazły w wyremontowanym Zamku Piastowskim).

Burmistrz Gubina obiecuje, że w odnawianym kościele farnym na pewno będą pomieszczenia na miejskie muzeum. Nie zabraknie przestrzeni, nowoczesnych gablot i oświetlenia. To idealne miejsce do pokazywania wspólnej niemiecko-polskiej przeszłości i teraźniejszości. Na razie możemy je podziwiać i planować tylko na wizualizacji...