Gubin. Ścieki nie podrożeją przez pięć lat

Pani Teresa martwi się, bo wszędzie słyszy o podwyżkach. - Pewnie i za ścieki będziemy więcej płacić - mówi. - Ponoć jakieś zmiany szykują się w naszej oczyszczalni. To skąd wezmą pieniądze na inwestycje. Podniosą nam opłaty…

Czytaj też: Oczyszczalnia Gubina i Guben na wystawie wzorcowych projektów polsko-niemieckich

Jak w każdej plotce tak i w tej jest odrobina prawdy. Rzeczywiście, w polsko-niemieckiej oczyszczalni ścieków szykują się zmiany. Podwyżki opłat jednak nie będzie. Jak to? Ano właśnie burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak, Guben Klaus-Dieter Hübner, prezes zarządu przedsiębiorstwa Dariusz Bocheński podpisali u notariusza umowę, rozszerzającą działalność o sprzedaż energii.

- Do tej pory produkowaliśmy energię tylko dla siebie - przyznaje D. Bocheński. - Z biogazu, gazu ziemnego. Kupowaliśmy energię także od Enei.

Teraz oczyszczalnia zamierza sprzedawać energię wraz ze świadectwami do Enei lub innego operatora. Pozwoli to obniżyć koszty bilansu energetycznego o ok. 200 tysięcy złotych rocznie. Co to oznacza dla mieszkańców? Że oczyszczalnia nie będzie podwyższać opłat za ścieki. One zostały ustalone w 2009 roku na 1,20 zł dla Polski (cena za całościową usługę odprowadzania ścieków przez PUM to 4,66 zł) i 70 centów dla Niemiec. I od tamtej pory stawki nie były zmieniane.

- Według naszych wyliczeń taką cenę uda się nam utrzymać jeszcze przez najbliższe pięć lat - dodaje D. Bocheński.

Oczyszczalnia musi zainwestować w urządzenia kontrolne, pomiarowe, w nową instalację elektryczną, liczniki. Wszystko będzie działać bardzo precyzyjnie.

- W tym roku jeszcze chcemy zrobić kapitany remont zbiornika na biogaz. Ma 12 lat. Trzeba go zmodernizować albo kupić nowy - mówi prezes. - Jesteśmy w stanie to zrobić z własnego budżetu.

Czytaj też: Gubin to atrakcyjne miasto dla inwestorów

Mieszkańcy Gubina i Guben zastanawiają się, czy oczyszczalnia zaspokoi ich potrzeby w kolejnych latach. Przecież jest duża szansa, że oba miasta będą się rozwijać, przybędzie mieszkańców. Okazuje się, iż to nie problem. Obecnie przedsiębiorstwo nie pracuje na pełnych obrotach. Ma jeszcze około 35 procent wolnych mocy przerobowych. Nie ma więc obaw… Poza tym jest miejsce, by oczyszczalnię rozbudowywać.

Wiesław Domagalski oprowadza nas po zakładzie. Wszystko jest w pełni zautomatyzowane.

- Właśnie stoimy na sześciu tysiącach metrów sześciennych osadu, który fermentuje - informuje nasz przewodnik. Wchodzimy na szczyt budynku, z którego roztacza się widok na przedsiębiorstwo i okolicę. Krzysztof Kowalski i Karol Wikierski są zadowoleni, że właśnie stąd wyjdzie energia dla potencjalnych odbiorców. Wszak Polska musi się wykazać energią zieloną. Gubin już zrobił krok w tym kierunku.

Kiedy oczyszczalnia zacznie działać po nowemu? Urząd regulacji energii w ciągu miesiąca powinien wydać koncesję na sprzedaż. Wtedy nic nie stanie już na przeszkodzie, by oczyszczalnia oferowała zieloną energię…

Według nieoficjalnych analiz Gubin, dzięki współpracy ze stroną niemiecką, w ramach gospodarki odpadami, zaoszczędził już kilkanaście milionów złotych. Szczególnie biorąc pod uwagę rygorystyczne standardy europejskie, dotyczące pozbywania się nieczystości.

- Po prostu inwestycja udowodniła, że warto było ją realizować - D. Bocheński podsumowuje lata wspólnego działania. Co ciekawe, gubiński obiekt wciąż jest jedynym tego typu owocem współpracy polsko-niemieckiej. Mimo usilnych starań, w innych miastach nie udało się zrealizować podobnych zamierzeń.