Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gubińską farę oglądają posłowie w Brukseli

Leszek Kalinowski
Wystawa o gubińskiej farze przyciągnęła wielu europarlamentarzystów i gości
Wystawa o gubińskiej farze przyciągnęła wielu europarlamentarzystów i gości fot. Archiwum A.Zasady
W Parlamencie Europejskim w Brukseli Artur Zasada otworzył wystawę pt. Gubińska Fara - niezwykłe świadectwo współpracy polsko-niemieckiej. Burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak uważa, że to ważne wydarzenie dla całego pogranicza.

Każdy poseł Parlamentu Europejskiego może zorganizować jedną wystawę. Lubuskie eoroposeł Artur Zasada zdecydował się pokazać dobry przykład współpracy polsko- niemieckiej - odbudowę największej świątyni w regionie - gubińskiej fary. Żaden inny zabytek w Polsce nie przyczynił się tak znacząco do poprawy współpracy międzynarodowej pomiędzy Polakami i Niemcami. Największa sala w Europarlamencie przeznaczona do wystaw - Yehudi Menuhin - pękała w szwach. Aż tyle osób chciało poznać przeszłość, teraźniejszość i przyszłość fary. Zadowolona z wystawy jest też europosłanka z Niemiec, pochodząca z Guben Franziska Keller - współorganizatorka imprezy.

Po pół wieku wzięli się za odbudowę

W czasie wojny fara została zniszczona, upływający czas spowodował swoje… Przez 60 lat mieszkańcy spoglądali na ruiny kościoła farnego z podziwem, zachwytem i żalem. Że tak piękny obiekt nie może gromadzić wiernych. Tylko gołębie siadały na oknach, patrzyły na wysokie kolumny i dziwiły się ludziom, że takie cudo zniszczyli i odbudować nie potrafią. I choć władze próbowały, nigdy pieniędzy dosyć nie było, by przywrócić farze dawną świetność. W latach 70. zabezpieczono ją jako trwałą ruinę. I nagle po latach kościelne drzwi znów zostają otwarte. Najpierw dla młodych gubinian, którzy postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Bartłomiej Batrczak, Leszek Ochotny i Marcin Gierstun stanowią trzon grupy, która na czele w ks. Zbigniewem Samociakiem zakłada Fundację Fara Gubińska - Centrum Spotkań Polsko-Niemieckich. Do fundacji przystąpiło miasto, czyli ówczesny burmistrz Lech Kiertyczak i przedsiębiorcy: Andrzej Horoszkiewicz z Gubina i Peter Dreissig z Guben. Od początku w ratowanie fary angażują się Niemcy, przede wszystkim Guinter Quiel, także jeden z założycieli fundacji.

Największa świątyni Dolnych Łużyc

Pierwsza wzmianka o kościele farnym pochodzi z 1324 roku. Jak wyglądała wtedy świątynia? Oczywiście została zbudowana w stylu romańskim, miała trzy nawy. Podziwiało ją wielu, a miasto wówczas też było słynne. Gubin należał do jednych z największych miast handlowych śląsko-łużyckich. W XIV wieku mieszkańcy przeżyli chwile grozy - trzęsienie ziemi. Nie oszczędziło ono także kościoła. Uszkodzona świątynia zagrażała bezpieczeństwu mieszkańców Gubina, dlatego postanowiono ją rozebrać, a na jej miejscu postawić nowy kościół. I tak powstaje gotycka fara, mająca sześć kondygnacji i prostokątną wieżę. Budowa trwała kilkadziesiąt lat, zmieniały się koncepcje.

W 1557 roku ukończono stawianie 61-metrowej wieży. Ostateczne zakończenie budowy i wyposażenia fary datuje się na rok 1844 rok. Nikt nie miał wątpliwości, że gubińska budowla to największy, najwyższy i zarazem najpiękniejszy kościół na Dolnych Łużycach. Miał 60 metrów długości, 30 - szerokości i mógł pomieścić co najmniej 1.200 wiernych, bo tyle było miejsc siedzących. Fara była nie tylko miejscem kultu religijnego, ale także… mieszkaniem. Dla dzwonnika i jego rodziny. Aż do 1920 roku mieszkali oni bowiem w wieży. A Gubin do wybuchu wojny liczył 45 tys. mieszkańców, po mieście jeździły tramwaje. W tym czasie w Zielonej Górze mieszkało zaledwie 26 tys. ludzi.

Odzyskuje dawny blask

Dziś fara odzyskuje dawny blask. Odbudowana została wieża, wkrótce kolejne prace spowodują, że zostanie ona udostępniona turystom. Fara w przyszłości ma pełnić funkcję centrum spotkań polsko-niemieckich. Natomiast wieloletni proces odbudowy służy pojednaniu Polaków i Niemców, pielęgnacji dobrosąsiedzkich stosunków i życiu w tolerancji kulturowej. Powoli staje się też symbolem europejskiej współpracy dwóch nacji. Narodów, które zabytek połączył ekonomicznie, kulturowo i naukowo. Dzięki niemu Polacy i Niemcy znaleźli wspólny język.

List Jerzego Buzka w sprawie fary

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek napisał list w sprawie fary. Oto jego treść:
Szanowni Państwo,
Drodzy Przyjaciele,

Niestety, mimo szczerych chęci, nie mogę być tutaj dzisiaj z Wami. Od dawna zaplanowana oficjalna wizyta w Stanach Zjednoczonych uniemożliwiła mi obecność na otwarciu tej wyjątkowej wystawy. Tym bardziej cieszę się, że tą drogą mogę przekazać Państwu kilka słów.

Jako Ślązak dobrze rozumiem problemy ziem i społeczności terenów pogranicza. Jestem również gorącym zwolennikiem pojednania polsko-niemieckiego. Jako Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, ale także już wcześniej, wielokrotnie popierałem inicjatywy mające na celu promocję wzajemnego poszanowania między krajami i narodami.

Już 60 lat temu podobną ideę sformułowali Robert Schuman i Jean Monnet. Ojcowie integracji europejskiej rozumieli, iż należy położyć nacisk na to, co łączy narody, a nie na to, co je dzieli. Tak, aby historia pierwszej połowy XX wieku nigdy więcej się nie powtórzyła. Wspólnota Europejska wyrosła na fundamentach historycznego pojednania Niemiec i Francji. Na pojednanie polsko-niemieckie przyszło nam poczekać dłużej; tym bardziej należy się z niego cieszyć.

Dzisiejsza wystawa ma na celu przybliżenie nam pięknego przedsięwzięcia. Odbudowa zniszczonego podczas II wojny światowej kościoła farnego - ważnego obiektu sakralnego ziemi lubuskiej - realizowana jest wspólnym wysiłkiem strony polskiej i niemieckiej. Ten gotycki zabytek, niegdyś po zachodniej stronie granicy, dziś położony w centrum polskiego Gubina, stał się symbolem pojednania.

Szczególnie cieszy mnie fakt, że dzieło odbudowy to inicjatywa oddolna. Jej źródłem są działania mieszkańców, zarówno Polaków, jak i Niemców.

Bo, jak pokazuje historia, prawdziwego pojednania pomiędzy narodami nie da się zadekretować politycznym aktem. Prawdziwe pojednanie musi być wynikiem powszechnej ludzkiej woli i pragnienia.

Dzięki takim pojednaniom dziś nie ma już starej i nowej Europy; nie ma "nas" i "Was". Jest jedna Europa, w której centrum są Polska i Niemcy. Sąsiedzi, którzy otwarli swoje granice i swoje serca; którzy żyją dziś w zgodzie; którzy - jak pokazuje dzisiejsza wystawa - są w stanie zadbać nie tylko o wspólne dziedzictwo, ale i o wspólną przyszłość.

Pragnę pogratulować posłowi Arturowi Zasadzie tej pięknej wystawy. Tego typu inicjatywy, z całą pewnością, przyczyniają się do umacniania wzajemnego zrozumienia pomiędzy obydwoma narodami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska