Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Gułag" - piekło na ziemi w najczystszej formie

Piotr Jędzura 68 324 88 25 begin_of_the_skype_highlighting              68 324 88 25      end_of_the_skype_highlighting [email protected]
Część okładki książki Gułag.
Część okładki książki Gułag. fot. Piotr Jędzura
"Gułag" Anne Applebaum to wnikliwa analiza sowieckiego Głównego Zarządu Obozów Pracy, nam znanym pod powszechną i skróconą nazwą "Gułag". Po przeczytaniu książki wiem, że jeżeli piekło na ziemi istniało to rozciągało się od wysp Morza Białego po brzegi Morza Czarnego, od Arktyki po Azję Centralną.
fot. Piotr Jędzura

(fot. fot. Piotr Jędzura)

Gławnoje Uprawlienje Łagieriej czyli Główny Zarząd Obozów Pracy to najbardziej sprawnie obmyślana i jednocześnie najbardziej zakłamana oraz zbrodnicza machina systemu obozów pracy przymusowej na świecie. Książka Anne Applebaum "Gułag" nie tylko wskazuje na męczeństwo niewolników Gułagów, ale również na bezsens pracy, do której zmuszani byli więźniowie systemu.

Gułag od pierwszej strony wciąga i przeraża. Czytelnik natychmiast stawia sobie pytanie dlaczego? Autorka wyjaśnia to nie tylko dokumentem, ale wierszami, które wzbogacają książkę. Są oryginalnym wprowadzeniem do każdego z rozdziałów, kawałkiem tego, co czuli więźniowie sowieckiego systemu zmuszani do męczeńskiej pracy i w rezultacie śmierci. Gułag jest książkę, w której śmierć towarzysz nam przez cały czas. Nabiera nawet dwojakiego obrazu. Dla jednych jest ucieczką od męczarni i tortur Gułagów, dla innych siłą motywującą do ucieczki przed jej kosą. Kosą jest tu oczywiście sowiecki system gułagów.

Autorka odwołuje się do osób, które przeżyły koszmar Gułagu. To ich opowieści są najbardziej niesamowitym tłem książki. Świadkowie wnoszą rzeczywisty tragizm mówiąc o tym, co ich spotkało, co przeżyli, przez jakie piekło przebrnęli. Nierzadko są to wspomnienie wyzute z uczuć, bo do tego zmuszała sytuacja. Przeżyć oznaczało odrzucenie wszelkich zasad moralnych, do stopnia w jakim trudno nawet sobie to dziś wyobrazić.

"Gułag" nie jest opowieścią, ale doskonale napisanym dokumentem. Zaczynamy za czasów carskich i pierwszych obozów pracy, po powstanie sowieckich kaźni, do ich rozkwitu oraz upadku. Autorka nie opisuje sowieckiego więziennictwa. Skupia się na systemie Gułag. Dociera do wielu dokumentów, na przykład ilustrujących liczbę więźniów. Uprzedza jednak, że mogą to być dane mało wiarygodne. System był oparty na kłamstwie i takim przestawianiu realiów, żeby naczelnicy sami nie trafili do baraków. Stąd zakłamanie w dokumentacjach.

Z drugiej strony książka wskazuje na bezsens pracy wykonywanej przez niewolników systemu (piszę "niewolników systemu", bo trudno jest mi ich nazywać więźniami. Nie mieli żadnych praw, poza obowiązkiem pracy i śmierci). Rękoma lub drewnianymi łopatami kopali kanały, które były niepotrzebne. Budowali drogi, po których nie jeździły samochody. Budowali i umierali tysiącami. Grzebani w zbiorowych mogiłach zostawali na piekielnej ziemi na zawsze. Wszystko dlatego, że system uznał ich za swojego wroga, którego trzeba było zabić.

Trafimy na ciekawe wyspy Sołowieckie, gdzie powstał pierwszy obóz, które od tego czasu już nigdy nie będą piękne. Przeniesiemy się do kopalni Workuty, trafimy na Kołymę i do Magadanu. Poznamy zabójcza wycinkę drzew. A w tym wszystkim towarzyszyć nam będzie wszechobecna śmierć, tragizm i męczeństwo.

Gułag przeniesie nas do baraków. Przedstawia życie więźniów oraz ich codzienność. Szarą, smutną, śmiertelną, ale jak najbardziej wiarygodną. Nam trudno jest sobie to nawet wyobrazić. Ci, którzy przeżyli piekło Gułagu mówią o tym niechętnie, nie chcą wracać do tragicznych wspomnień, nam zostaje wyobraźnia, którą trudno jest to wszystko ogarnąć. Powiedzieli jednak jak przeżyć w obliczu śmierci. Jak poradzić sobie i przetrwać kiedy śmierć "codziennie puka do drzwi".

Autorka niezwykle sprawnie posługuje się językiem. Gułag, książka przecież dokumentalna, jest napisana tak sprawnie, że momentami czułem na sobie trzaskający mróz, brudne ubrania lub wszy, które w gułagach były normą. Emocje przerastają to co czytamy.

Gułag jest dokumentem wskazującym również zamykanie oczu Zachodu i USA na problem. Autorka podkreśla, że system Gułag nigdy nie został potępiony przez Zachód i USA tak, jak niemieckie obozy koncentracyjne. Nikt nie chciał przecież krytykować sojusznika w wojnie z Niemcami. Świat nie zwracał uwagi na tragedię milionów w sowieckiej machinie śmierci, żeby nie drażni Stalina. Trudno było nawet mówić o tym otwarcie na forum. W czasie zimnej wojny świat został skutecznie odcięty od informacji zza żelaznej kurtyny. I znowu Gułag zniknął zapomniany. Cierpienia milionów pozostawały daleko.

Kto chce poznać Gułag, jego genezę oraz upadek powinien przeczytać książkę Anne Applebaum. Na 532 stronach (bez przypisów) spisała to co powinniśmy wiedzieć o piekle sowieckich obozów pracy. Smutne, ale prawdziwe. Obyśmy już nigdy nie mieli do czynienia z takim tragizmem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska