Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gumowy problem

Tomasz Hucał
Policjant Grzegorz Stępień i strażnik miejski Zbigniew Perwiński wykryli wiele nieprawidłowości w żagańskich warsztatach
Policjant Grzegorz Stępień i strażnik miejski Zbigniew Perwiński wykryli wiele nieprawidłowości w żagańskich warsztatach fot. Aleksander Majdański
Wczoraj policjant i strażnik miejski sprawdzali, czy warsztaty i zakłady w mieście, zgodnie z prawem postępują ze zużytymi oponami.

Wszystko dlatego, że lasy i łąki pełne są startych bieżników.

W ubiegłym tygodniu władze Żagania i radni objechali miasto od jednego końca do drugiego. Przeraziła ich ilość śmieci znalezionych w lasach i na krańcach Żagania. - Na terenach sąsiadujących ze strefą przemysłową przy ul. Chrobrego znaleźliśmy górę złożoną z ponad stu zużytych opon - opowiada komendant żagańskiej straży miejskiej, Mariusz Modzelewski. - Dlatego postanowiliśmy sprawdzić co nasze firmy robią z oponami. Zaprosiliśmy do tego policję, bo ma odpowiednie uprawnienia do kontroli.

Tylko jeden w porządku
Okazuje się, że każda firma zajmująca się wulkanizacją musi mieć specjalne pomieszczenie na stare opony, a także podpisaną umowę z firmą zajmującą się utylizacją wyrobów gumowych. W przeciwnym wypadku czekają ją kary. - My w pierwszej kontroli ograniczaliśmy się do pouczeń - zapewnia Jarosław Barski z policji.

A było kogo i za co pouczać. Na siedem działających w mieście warsztatów, aż w sześciu odkryto nieprawidłowości. - Na początek usłyszeliśmy, że nie ma na miejscu umowy z firmą utylizującą, bo szefostwo zakładu jest w Żarach i tam są papiery. Były także problemy z wyznaczonym miejscem na składowanie starych opon - opowiadają kontrolujący, Grzegorz Stępień i Zbigniew Perwiński. - Czym mniejsza firma, tym więcej uchybień.

Tylko w jednym warsztacie - przy ul. Nowogródzkiej - nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości. - Poważnie traktujemy naszą pracę i naszych klientów. Oprócz magazynu, z tyłu warsztatu mamy miejsce na stare opony. Posiadamy także umowę z firmą utylizującą - zapewniają właściciele warsztatu Andrzejowie Wolicki i Domański.

W lasach brudno

Policja i straż miejska zapowiadają kolejne kontrole. - Na razie sprawdzimy jeszcze, czy pewne dokumenty są w centrali firmy lub u księgowego, jak słyszeliśmy. A za jakiś czas sprawdzimy, jak zadziałały nasze pouczenia - informuje J. Barski. - Bo okazuje się, że wyrzucane nielegalnie opony to problem.

Spacerując po lesie często można się na nie natknąć. - Kłopoty są jeszcze z gruzem, pozostałym po budowach, a także plastikowymi częściami starych aut, którymi nie interesują się złomiarze. Coraz więcej jest także śmieci zostawionych w lasach przez firmy zajmujące się remontem dróg - mówi M. Modzelewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska