Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwałciciel z Wieprzyc. Panika już się szerzy

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Archiwum/ Piotr Jędzura
Najpierw zgwałcił 16-latkę na Wieprzycach. Potem miał atakować przy ul. Warszawskiej i na Górczynie. Ponoć zaczepiał też dziewczyny na os. Słonecznym. Ale policja i media ukrywają to, by nie wzbudzać paniki... Bzdura!

Powoli zaczyna się niezdrowa histeria wokół tematu gwałciciela z Wieprzyc. Tak, to prawda, 9 stycznia brutalnie napadł i wykorzystał tam spacerującą 16-latkę. Do dziś go nie złapano. Ale - podkreślmy to wyraźnie - nie ma kolejnych ataków i gwałtów!

Tymczasem panika już się szerzy. - Czy to prawda, że był napad przy Warszawskiej? Podobno też z nożem. Wy w mediach na pewno więcej wiecie - mówi znajoma, która mieszka nieopodal. - Tomek, ten gwałciciel zaatakował na Słonecznym! Czemu o tym nic nie ma w gazecie?! - dopytuje mnie inna gorzowianka. - Napadł na koleżankę! Na Górczynie. Ja to już sama nie wychodzę nigdzie wieczorami - mailuje do mnie mieszkanka Górczyna właśnie. A znajomy "sprzedaje" newsa: - Mają go. Mieszka na Wieprzycach, wyprowadzali go w kajdankach.

Na Wieprzycach, w okolicy których doszło do ataku (podkreślmy - jedynego, niestety prawdziwego i potwierdzonego przez policję), kobiety naprawdę panicznie się boją. W czwartek wieczorem podczas niemal godzinnego spaceru nie spotkaliśmy ani jednej, która chodziłaby sama! - Żona była u znajomej, odwiozłem, teraz przyjechałem po nią. Strach jest, oczywiście.

Bydlak zgwałcił i do dziś chodzi wolny, więc lepiej nie ryzykować - uważa Jarosław Grzegorzewski, który wsiada do auta z żoną Anną. 19-latki Marta i Joanna wszędzie chodzą teraz razem. Oczywiście, że jest strach. O plotkach słyszały. - Niby każdy wie, że ludzie mogą zmyślać, ale jak kilka osób ci powtarza to samo, to zaczynasz wierzyć - mówią zgodnie.

W piątek gruchnęła wśród gorzowianek kolejna wieść. - Był atak w parku Kopernika. Na sto procent. Czemu policja to ukrywa? - dziwi się mieszkanka. Tymczasem policja niczego nie ukrywa. Poza napadem z 9 stycznia nie było innych. - Nie mamy takich zgłoszeń, nie ma podobnych spraw. Zajmujemy się tylko tą jedną. Prosimy o nie szerzenie plotek, bo to tylko utrudnia naszą pracę i budzi niepokój wśród mieszkańców - apeluje prokurator Dariusz Domarecki.

Co się dzieje w sprawie gwałciciela? - Pracujemy bardzo intensywnie. Sprawdzamy masę wątków. Jeśli będziemy mogli, przedstawimy kolejne ustalenia, a te są coraz bardziej precyzyjne - odpowiada Domarecki. Portal gorzow24.pl podał, że domniemanego sprawcę podobno nagrała kamera na przejeździe kolejowym niedaleko miejsca zdarzenia. Śledczy niczego nie potwierdzają, ale wiemy, że kilku mężczyzn było przesłuchiwanych.

Skąd więc - podkreślmy - plotki o kolejnych napadach? Psycholog Maciej Sobczak tłumaczy, że w podobnych sprawach (głośne, straszne zdarzenie, które nie zostaje szybko wyjaśnione) ludzie sami dopowiadają sobie ciąg dalszy. - Lubimy plotki, lubimy ubarwiać nasze życie, skupiać na sobie uwagę. Taki mechanizm widać w wielu kryminalnych zdarzeniach. Stąd historie, że ktoś słyszał o tym, o tamtym, że "ponoć były inne napady" - dodaje specjalista.
Nikt z zaangażowanych w sprawę nie ukrywa więc, że jest obawa, by historia z Gorzowa nie zmieniła się w taką panikę, jaka była w Zielonej Górze i okolicach na początku 2010 r. Tam też doszło do gwałtu, a plotka - podsycana przez media - wykreowała seryjnego bandziora. Nadchodziły kolejne zgłoszenia o rzekomych napadach.

W końcu policjanci sprawdzali naraz po kilkanaście wątków, skupiali się na fałszywych zawiadomieniach i dopiero po czasie okazało się, że nie ma żadnego seryjnego gwałciciela, a część "ofiar" zmyślała. Robota policjantów szła więc w gwizdek. Śledczy mówią: - Nie chcemy takiej sytuacji w Gorzowie. 16-latka zaatakowana na Wieprzycach czuje się już lepiej. - Jak złapią to zwierzę, powinni je najpierw dać tu, na osiedle. Za to, co zrobił, więzienie to za mało - stwierdza mężczyzna przy sklepie na Wieprzycach.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska