Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwałciciele wciąż grasują w Zielonej Górze. Przeczytaj, jak się przed nimi bronić

Danuta Kuleszyńska, (ika, kb)
- Jeśli czujemy się zagrożone, nie wstydźmy się i nie bójmy prosić innych o pomoc - zachęcała nadkomisarz Małgorzata Barska na spotkaniu z kobietami
- Jeśli czujemy się zagrożone, nie wstydźmy się i nie bójmy prosić innych o pomoc - zachęcała nadkomisarz Małgorzata Barska na spotkaniu z kobietami fot. Wojciech Waloch
- Boję się bandytów, jak każda z nas. Dlatego noszę w kieszeni garść soli i czuję się bezpieczniej. W razie czego sypnę po oczach - opowiada Aleksandra Matusiak.

Poniedziałek wieczór. Do cafe Deja vu w Zielonej Górze przychodzą kobiety. Okazja jest wyjątkowa: nadkomisarz Małgorzata Barska będzie mówić o bezpieczeństwie. O tym, jak ustrzec się przed napadem, jak obronić się przed napastnikiem. Wśród pań młode mamy z maluchami. Agata Wortolec jest z trzyletnim Filipem. - Chcę wiedzieć, co robić i jak się zachować, gdy ktoś mnie zaczepi - mówi. - Po tym wszystkim, co przeczytałam w gazecie o gwałcicielu, który grasuje po mieście, boję się wychodzić nawet do garażu.

Bandyta grasuje od 19 stycznia. Napadł na trzy kobiety, jedną zgwałcił, pozostałym pociął twarz. I choć od ostatniego zdarzenia minęło 11 dni, w Zielonej Górze wybuchła panika. - Moje koleżanki boją się nawet wychodzić do pracy, tak są przerażone - przyznaje Bernadeta Daniszewska. - Więc przyszłam na to spotkanie, żeby poczuć się bezpieczniej i żeby im później wszystko opowiedzieć.

Spotkanie organizuje Babska Agencja Rozwoju. - W tak trudnych chwilach musimy sobie pomagać - mówi Magdalena Erbreder-Mirosławska, która kilka dni temu wpadła na pomysł wspólnej rozmowy zielonogórskich kobiet z przedstawicielką policji. - Żeby nam fachowiec wytłumaczył, jak możemy się obronić, czego musimy się wystrzegać - dodaje Dorota Haładyn, prezeska BAR.

Nadkomisarz Barska uprzedza: Ameryki nie odkryję, bo tak naprawdę wy to wszystko wiecie, ale nie zawsze tych zasad bezpieczeństwa przestrzegacie. Jakie to zasady?
- Jeśli masz do wyboru wydać 10 zł na taksi albo samej wracać wieczorem do domu, wybierz taksówkę. Jeśli są przed tobą dwie drogi: dłuższa, ale oświetlona i ta na skróty, ale ciemna, bez wahania idź drogą oświetloną - wylicza M. Barska. - Bo do napadów dochodzi najczęściej w miejscach odosobnionych. Tak też było w przypadku tego bandyty. Obcych ludzi nie dopuszczaj bliżej niż na wyciągnięcie ręki. Jeśli ktoś się zbliża - zrób krok do tyłu, nie bój się wywołać zadymy, jeśli czujesz się niepewna.
- A jak się zachować, jeśli już ktoś napadnie? - pyta pani w średnim wieku.

- Wiele z nas w sytuacji zagrożenia krzyczy "ratunku". A to nic nie daje. Najlepiej wrzasnąć "pali się". Wtedy jest szansa, że ktoś pospieszy nam z pomocą, bo na "ratunku" mało kto reaguje.
- A jeśli gwałciciel przyłoży nóż do gardła? Co robić: krzyczeć, czy nie mówić nic? - dopytuje inna.
- Zależy od okoliczności. Jeśli widzimy, że nikt nie jest w stanie nam pomóc, wtedy nie walczmy, bo możemy tylko rozjuszyć sprawcę. Próbujmy go ułagodzić, a nuż nas zostawi. Powiedz: jestem chora na serce, mam AIDS, rzeżączkę... Mów wszystko, co mogłoby go obrzydzić. Co więcej: zesikaj się albo nawet załatw... Trzeba przede wszystkim chronić własne życie.

- A czy gwałciciel, taki jak ten z Zielonej Góry, wybiera swoje ofiary? - pyta kolejna.
- W przestępstwach seksualnych nie chodzi o pociąg seksualny, ale o dominację. I ani wiek, ani wygląd nie ma żadnego znaczenia. Sprawca szuka odosobnienia, by zaatakować.
Jak bronić się przed napastnikiem? - Ja noszę w kieszeni garść soli i naprawdę czuję się bezpieczniej. W razie czego sypnę po oczach - opowiada Aleksandra Matusiak.
Nadkomisarz Barska proponuje też inne sposoby: trzymać w ręku dezodorant, którym można psiknąć w oczy, kopnąć napastnika w genitalia, uderzyć parasolką...

Wróżka Dorota ma inny sposób na odstraszenie bandyty. Ponoć skuteczny. - Ile sił w płucach trzeba krzyknąć "armissi-farrissi-restondo" - opowiada. - To zaklęcie działa jak uderzenie obuchem w głowę. Napastnik stanie jak wryty, można wtedy uciekać. Gdy idę pustymi ulicami, powtarzam w kółko, że jestem niewidzialna dla wroga. To też pomaga.

PORADY

NA ULICY

* Unikaj okazywania swojej zamożności, szczególnie przy poruszaniu się przez miasto pieszo lub środkami komunikacji publicznej.
* Nie noś wszędzie ze sobą rzeczy cennych, które nie są Ci potrzebne (np. wielofunkcyjny kalkulator, walkman, gry elektroniczne, drogi zegarek, droga biżuteria itp.). Unikaj też noszenia przy sobie dużej gotówki.
* Unikaj nocnych spacerów i podróży środkami komunikacji publicznej. Jeśli już musisz poruszać się nocą to omijaj ciemne zaułki, przejścia podziemne, nieoświetlone parki, czy dzielnice szczególnie niebezpieczne. Nie mając samochodu lub towarzystwa dobrych znajomych skorzystaj lepiej z taksówki, a poruszając się pieszo wybieraj drogi ruchliwe i dobrze oświetlone. Nie chodź też w nocy pod silnym wpływem alkoholu.
* Unikaj kontaktu wzrokowego z osobami obcymi, ale zawsze staraj się dyskretnie ocenić ich intencje.
* Nie odwiedzaj miejsc o złej renomie- knajp, skwerów, dzielnic. W nieznanym mieście zapytaj, jakich miejsc unikać, jakie dzielnice są niebezpieczne.
* Na widok grupy mężczyzn przejdź na drugą stronę. Nie reaguj na słowne zaczepki. Mów, że nie masz np. zegarka ani zapalniczki, bo nie palisz. Bądź uprzejma - nie wywołuj agresji, która "usprawiedliwi" atak.
* Unikaj samotnych spacerów. Oraz terenów niezabudowanych, przemysłowych, terenów uczelni lub biur po godzinach pracy.
* Nie pozwalaj nikomu obcemu, kto próbuje z tobą porozmawiać na ulicy, aby był bliżej jak na wyciągnięcie ręki. Jeśli musisz stanąć (np. na przystanku) to staraj się wybrać miejsce, gdzie nie można zajść cię od tyłu czy niespodziewanie się do Ciebie zbliżyć.
* Przechodź na drugą stronę ulicy, gdy widzisz zbliżającą się do ciebie grupę ludzi, szczególnie w nocy. Unikaj też kontaktu z grupami osób nietrzeźwych.
* Nie zawieraj na ulicy szybkich znajomości i nie pozwalaj odprowadzać się do domu osobom obcym. Nie korzystaj też z ofert podwiezienia przez przypadkowo poznane osoby.
* Zapinaj torebkę, chowaj telefon komórkowy. W tłoku trzymaj torbę pod pachą. Noś osobno pieniądze i dokumenty, przy kluczach nie noś adresu. Nie obwieszaj się biżuterią.
* Nie chodź na skróty. Lepiej nadłożyć drogi i pójść uczęszczaną trasą, niż stracić życie.
* Wieczorem weź ze sobą męski parasol. Ma ostry szpikulec, którym możesz zranić napastnika. Gaz pieprzowy noś w kieszeni a nie w torebce, bo nie zdążysz go wyjąć. Na gaz na psy nie potrzebujesz pozwolenia, a jest skuteczny również w przypadku ludzi.
* Gdy widzisz onanistę czy ekshibicjonistę, krzycz: "Ty zboczeńcu". Wszyscy będą go chcieli zobaczyć… Pamiętaj, że niektórzy udają onanistów, by uśpić czujność ofiary (w potocznej opinii onaniści są niegroźni).

GDY ATAKUJE

* Nie wpadaj w panikę, postaraj się myśleć trzeźwo.
* W przypadku ataku analizuj, czy jesteś w stanie go odeprzeć. Postaraj zapamiętać jak najwięcej cech charakterystycznych napastnika.
* Jeśli zostałaś bezpośrednio zaatakowana, zwlekaj na czasie, aby znaleźć drogę ucieczki.
* Broń się torebką, parasolem, kluczami. Są skuteczniejsze od uderzeń, jeśli nie znasz chwytów, a umówmy się, że pewnie nie znasz.
* Nie szarp się. Odpowiedź na atak raz, ale porządnie. Celuj w twarz, oczy, splot słoneczny oraz stawy: barkowy, łokciowy. Kop w krocze, piszczel, kolano. Wbij obcas w stopę, by nie mógł cię dogonić. Włóż paznokcie w oczy, wbij je w szyję, ściśnij czubek nosa.
* Bądź agresywna. Wrzeszcz! Ale nie "pomocy", bo nikt nie chce być świadkiem mordu. Krzycz: "Pali się", "Ratujcie dziecko". Jeśli napad ma miejsce przed twoim domem czy domem znajomych, wykrzykuj nazwisko ich lub sąsiada.
* O pomoc zawsze zwracaj się do konkretnych przechodniów. Mów: "Proszę, niech mi pan pomoże". A nie "Niech mi ktoś pomoże", bo ktoś to znaczy nikt. Wskaż daną osobę palcem, spojrzeniem, wymień kolor jej koszuli.
* Czujesz, że nie dasz rady napastnikowi? Mów do niego, ale spokojnie. Bierz go na litość. Powiedz, że jesteś w ciąży, masz chore serce itd. Jeśli widzisz, że twoje prośby go denerwują, zamilcz. Wzbudź obrzydzenie - zwymiotuj, zsikaj się lub zrób kupę w majtki.
* Jeśli to napad rabunkowy, oddaj wszystko. Żadne pieniądze, biżuteria czy telefon, nie są warte życia.
* W przypadku, gdy atak napastnika się udał, natychmiast udaj się do najbliższego komisariatu policji. Pamiętaj im dłużej będziesz zwlekać, tym trudniej będzie złapać sprawcę policji. Pomyśl, że może on napadać na inne kobiety.

(Na podstawie informatora Lubuskiego Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet "Baba" oraz materiałów policji)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska