Aurelia i Natalia Stolarz wybrały się na szybki rajd po mieście. Jak to przed świętami - jest tyle rzeczy do załatwienia, do kupienia. Jednak nie tylko zakupowe szaleństwo zwiastuje Boże Narodzenia. - Centrum wygląda odświętnie, szczególnie gdy włączane są światełka - mówi A. Solarz. - Szkoda tylko, że tam, gdzie mieszkamy, na peryferiach, tego klimatu nie czuć.
Z ulicy na ulicę
W tym roku na błyszczące ozdoby wydano ok. 7 tys. zł. Zostały przeznaczone na nowe elementy - przede wszystkim gwiazdy, które pojawiły się na latarniach w centrum. Rok wcześniej miasto wydało na błyskotki kilkanaście tysięcy złotych. Znacznie bardziej kosztowne jest założenie i zdjęcie ozdób - wymaga wynajęcia wysięgnika.
Za całą operację trzeba zapłacić 20 tys. zł. Jak przyznaje zajmująca się dekorowaniem miasta Jolanta Kostka, trochę jej przykro, że nowosolanie w niewielkim stopniu świąteczną iluminacją miasta się przejmują. Do magistratu uwagi nie docierają - ani pozytywne, ani negatywne.
Każdego roku kupowane są nowe elementy, które zdobią śródmieście. Te, które były hitem roku poprzedniego, wędrują na przedmieścia.
To taki salon
- Fajnie jest przejść przez udekorowane miasto. A centrum stanowi naszą wizytówkę, jak salon w domu - uważa Dominika Wasilewska.
I nowosolanie natychmiast prześcigają się w dekoracyjnych pomysłach.
A może by tak zrobić świetliste drzewa okładając je siatką z lampami? A może zamówić postać solnika lub rybaka, który byłby przebrany za Świętego Mikołaja?
- Ja bym wszystkie domy w centrum tak samo udekorował - podpowiada Kazimierz Dul.
- Widziałem coś takiego w Niemczech i uważam, że to fantastycznie wygląda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
