Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hamowanie na śniegu nie jest łatwe

Czeslaw Wachnik
Zima powinniśmy jeździć znacznie wolniej niż w lecie
Zima powinniśmy jeździć znacznie wolniej niż w lecie Rys. Tomasz Wilczkiewicz
O zimie niemal zapomnieliśmy. A szkoda. Ostatnie dni pokazały, że mimo opowieści o ocieplaniu się klimatu, zima potrafi nam dokuczyć. Szczególnie kierowcom.

To właśnie zmotoryzowani mieli największe kłopoty z dostosowaniem się do zimowych a więc znacznie trudniejszych warunków jazdy. Zapomnieli chociażby o tym, że na śniegu droga hamowania może wydłużyć się nawet dziesięciokrotnie. Dlatego w ostatnich dniach doszło do tak wielu stłuczek. Mówią o tym policjanci jak też ubezpieczyciele.

Ominąć, by nie uderzyć

A przecież, nie od dziś wiadomo, że na suchej jezdni przy prędkości 50 km/godz. auto zatrzyma się po około 14 metrach, a 100 km/godz. - po 50 metrach. W przypadku jazdy po śniegu odległości te rosną odpowiednio do 140 i nawet 500 metrów. Wyjaśnienie jest proste. Sucha a dodatkowo porowata jezdnia ma współczynnik przyczepności 1,0, a zlodowaciała, pokryta śniegiem czy gołoledzią tylko 0,1. Oczywiście może wynieść 0,2 a nawet więcej, ale i tak droga hamowania będzie znacznie dłuższa.

To jedna z przyczyn wzrostu liczby wypadków drogowych. Kierowcy niekiedy zapominają o konieczności zachowania w czasie jazdy większych odległości, stąd jeśli jeden z nich gwałtownie zahamuje, a dodatkowo zrobi to na suchej nawierzchni, to jadący z tyłu, którego auto pechowo ma pod kołami śnieg czy lód, zapewne na niego wpadnie.

Stąd doświadczeni kierowcy radzą, by niekiedy zamiast hamować, po prostu próbować ominąć przeszkodę. A wiec zamiast hamować, próbujmy ominąć przeszkodę, zjeżdżając na sąsiedni pas czy nawet na pobocze.
Generalną regułą jaka powinna nas obowiązywać w zimie jest: zmniejsz prędkość i staraj się unikać hamulca. To ostatnie dotyczy szczególnie kierujących autami, które nie są wyposażone w ABS. One są najbardziej podatne na wpadnięcie w poślizg.

Hamowanie z umiarem

Niekiedy jednak z hamulca trzeba skorzystać. Jeśli przed jadącym autem, które nie ma ABS, niespodziewanie wyrośnie przeszkoda, to kierowca hamując pulsacyjnie (ono też wymaga treningu) powinien zmniejszyć prędkość, a następnie tuż przed przeszkodą zwolnić pedał hamulca i wykonać manewr ominięcia. Hamulce musimy wyłączyć, gdyż inaczej omijanie na śliskiej nawierzchni skończy się poślizgiem auta, czyli w konsekwencji uderzymy w przeszkodę bokiem naszego samochodu.

Nieco inaczej zachowujemy się przy kierowaniu autem wyposażonym w ABS. To właśnie ABS dba, byśmy nie wpadli w poślizg. Dlatego w tym przypadku możliwe jest jednoczesne hamowanie i wykonanie skrętu, który pozwoli na ominiecie przeszkody. Pamiętajmy jednak, by skręt kół nie był zbyt duży. Ale tu także możemy zwolnić hamulec. Wtedy manewr ominięcia przeszkody, może być nawet prostszy.

Specjaliści radzą, by przy najbliższej okazji przetrenować awaryjne hamowania i omijanie przeszkody. Wtedy będziemy bardziej pewni i w sytuacji zagrożenia, unikniemy paniki. Dzięki temu unikniemy kolizji a może nawet wypadku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska