- Rano ruchu praktycznie nie ma. Właściwie to tylko skupuję antyki, zamiast sprzedawać swoje - mówi nam jeden z kolekcjonerów staroci, który rozłożył się ze swoim kramikiem na ul. Kupieckiej. - Jednak wiem, że warto czekać na piątek i sobotę - dodaje.
Koszulki słabo idą
- Zdarzyły się takie dni, podczas których sprzedaliśmy tylko 10 koszulek, ale były też sytuacje, gdy kupiono ich ponad setkę - opowiada Krzysztof Kurzak, właściciel stoiska ze śmiesznymi t-shirtami. - Wszystko zależy od tego, czy jest aktualnie obok nas jakaś impreza, no i od pogody... Ludzie muszą chcieć kupować - stwierdza.
Nie łatwiej mają ci, którzy handlują zabawkami. - Interes na razie idzie źle. Miałem nadzieję na większy ruch, ale stoję i próbuję coś sprzedać. Czasami ludzie podchodzą i tylko oglądają, ale zdarza się, że kupią coś z moich rzeczy - mówi Jarosław Baranowski, którzy przyjechał do nas aż z Lęborka.
Dekoracja dla prezydenta
Rano zbyt wielu oglądających nie ma, ale Jadwiga Stachów i tak wystawia na stoisku swoje hafty.
(fot. fot. Krzysztof Tomicz)
Na koniec tygodnia czekają także rękodzielnicy. Jadwiga Stachów zajmuje jeden z drewnianych "domków" zaraz obok BWA. Znaleźć u niej można hafty oraz obrazki i wyklejanki na szkle - Jedna z prac trafiła nawet do Domku Winiarza, aby go udekorować na przyjazd Lecha Kaczyńskiego - chwali się zielonogórzanka. - Zresztą i tak teraz rzadko ktoś do mnie zachodzi, więc nikt inny by tej pracy nie zobaczył - przyznaje.
Sytuacja nieco zmienia się później, gdy na deptaku pojawiają się ludzie po skończonej pracy. Jednak prawdziwe nadzieje wszyscy wiążą z dwoma kolejnymi dniami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?