Słubiczanin (nazwisko do wiadomości redakcji), który ma stoisko na bazarze, miał według nowej ustawy płacić od stycznia 2008 roku składkę ZUS w całości - wcześniej, jako rencista, płacił jedynie tzw. stawkę zdrowotną. - Przeczytałem jednak w gazecie, że 60 proc. stawki emerytalnej i rentowej może zrefundować mi PFRON - mówił nam w zeszłym roku Czytelnik. Załatwił formalności, ale pieniędzy nie było. (Pisaliśmy o tym 20 sierpnia 2008 r. w tekście "Gdzie się podziały moje pieniądze?"). Teraz sytuacja się powtórzyła.
Przez telefon zwodzą
- Ja już do tego PFRON-u nie mam siły, żarty tam sobie z ludzi robią czy co? - denerwował się pan Tadeusz, który kilka dni temu przyszedł do naszej redakcji. - Znów mi zalegają z refundacją składek, tym razem za październik, listopad i grudzień - wyliczał. - Interweniowałem tam wiele razy, ale na pisma nie odpowiadają, a przez telefon zwodzą - żalił się nam. Poprzednio było tak samo. - Dopiero po waszej interwencji odzyskałem swoje pieniądze, pomóżcie i teraz - prosił Czytelnik.
Twierdził, że wszystkie dokumenty przekazuje w terminie, kiedy trzeba - natychmiast poprawia błędy, a pieniędzy nie dostaje w wyznaczonym czasie. - Przecież oni mają na to siedem dni, a zwlekają miesiącami - denerwował się. Opowiadał, że przez nieregularną refundację składek ma też kłopoty z bankiem. - Już mi grozili, że zamkną mi konto, bo nie ma na nie systematycznych wpływów - dodał. - Może wam wyjaśnią co się dzieje z tymi pieniędzmi - prosił. Zaznaczał, że 300 zł, o które chodzi, to może nie majątek, ale dla niego ta suma się liczy.
Gładziutka formułka
Zaraz po tym skontaktowaliśmy się z rzecznikiem PFRON-u w Warszawie Tomaszem Leleno. Ponieważ nie było go wtedy w pracy, prosił o opisanie sprawy słubiczanina i przesłanie jej mailem. Odpowiedź dostaliśmy we wtorek. - Prawdopodobnie pan Tadeusz popełnił błędy przy wypełnianiu dokumentów za poszczególne miesiące. W konsekwencji wypłata refundacji została wstrzymana. Następnie p. Tadeusz dokonał ich korekty - system zaakceptował dokumenty, co oznacza, że beneficjent powinien otrzymać pieniądze w przeciągu najbliższych kilku dni - napisał. Prawie słowo w słowo to samo, co latem.
W kółko Macieju?
Albo pan Tadeusz ma pecha, albo w PFRON coś zgrzyta. Nie może być tak, żeby ludzie miesiącami walczyli o kasę, która im się należy. Chciałabym wierzyć, że tym razem problemy słubiczania z tą firmą się skończyły. Nie zdziwię się jednak, kiedy znów do nas zapuka. Ciekawe, co wtedy napisze pan rzecznik?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?