Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Rączkowski: - Muszę odejść, ale Polsko-Niemiecka Akademia Seniorów zostaje

Beata Bielecka
- Mam nadzieję, że jeszcze nie będę musiał rozstać się z akademią, ale nie mam już siły organizować tych spotkań - mówi z żalem Henryk Rączkowski.
- Mam nadzieję, że jeszcze nie będę musiał rozstać się z akademią, ale nie mam już siły organizować tych spotkań - mówi z żalem Henryk Rączkowski. fot. Beata Bielecka
- 10 lat to szmat czasu i dużo wspomnień. Dobrych wspomnień, bo sporo udało nam się zrobić - mówi Henryk Rączkowski, prezes jedynej tego typu uczelni w Europie. Właśnie obchodzi swój jubileusz.

Gdy w 2000 roku Henryk Rączkowski wspólnie z Willi Przybylskim zakładali akademię sceptyków nie brakowało. Tworzenie uczelni dla starszych ludzi, obciążonych wspomnieniami wojny, dramatami wysiedleń, nieznajomością języka sąsiada, było nie lada wyzwaniem. Na pierwszy wykład przyszły 53 osoby. Mieszkańcy Słubic i Frankfurtu. - Potem na niektórych spotkaniach było ponad 200 słuchaczy i trzeba było w ostatniej chwili zmieniać salę, żeby pomieścić wszystkich - wspomina prezes. Grono słuchaczy poszerzyło się też z czasem o mieszkańców sąsiednich gmin.

Trudne początki

Prezes akademii pamięta, że na początku Niemcy siadali po jednej stronie sali, Polacy po drugiej. Dziś jest zupełnie inaczej. - Zmieniła się mentalność ludzi, którzy dzięki spotkaniom poznawali siebie. Zamiast narzuconej kiedyś tzw. urzędowej przyjaźni narodziły się bliskie znajomości między Polakami i Niemcami i wielu naszych słuchaczy odwiedza się w swoich domach, jeździ razem na wycieczki czy zaprasza na urodziny - opowiada H. Rączkowski.

Początki nie były jednak łatwe. Pierwsze wykłady dotyczyły historii kraju sąsiadów. Dużo emocji towarzyszyło zarówno opowieściom o działaniach nazistów jak również o dramatach Niemców, którzy musieli opuścić swoje domy. - Dla naszych sąsiadów zza Odry to były wyjątkowo trudne momenty - wspomina słubiczanin. - Referenci bardzo dokładnie wykazywali różne historyczne problemy Polski z powodu często niedobrego sąsiada - opowiada.

Były też momenty, że spierano się o historię. H. Rączkowski pamięta, że w pierwszym roku działalności akademii pewien niemiecki profesor, zaproszony na wykład, mówił o potędze Prus i dobroczynnym działaniu rządzących w tamtym czasie. Siedząca na sali Polka zarzuciła mu jednostronność przypominając, że Prusacy są też winni cierpieniu wielu ludzi, którzy ginęli w czasie wywoływanych przez nich wojen. Zaskoczony uwagami naukowiec obraził się i opuścił salę.
- Po tym zdarzeniu za każdym razem rozmawialiśmy wcześniej z wykładowcą uświadamiając mu, że wśród seniorów z naszej akademii są także naukowcy, nauczyciele, elita intelektualna, osoby, które bardzo dobrze znają historię - mówi prezes.
H. Rączkowski pytany o sukces akademii odpowiada, że projekt wypalił, bo seniorzy nigdy nie zajmowali się wielką polityką, ale raczej życiem ludzi na pograniczu. Tematy wykładów, które odbywają się na przemian w słubickim Collegium Polonicum i na Europejskim Uniwersytecie Viadrina (obie uczelnie mocno wspierają działalność seniorów) wybierają sobie sami słuchacze. Na wykłady zapraszali już specjalistów, którzy przybliżali im m.in. tematykę współpracy gospodarczej i kulturalnej na pograniczu, problemów zdrowotnych starszych osób, spraw ważnych dla mieszkańców Unii Europejskiej.

Wspominano to w poniedziałek w Collegium Polonicum podczas uroczystego spotkania z okazji 10-lecia akademii. Jubileusz stał się też okazją do wyróżnienia niektórych osób.

Starosta słubicki Andrzej Bycka i nadburmistrz Frankfurtu Martin Wilke uhonorowali 5 Polaków i 5 Niemców za działalność na rzecz uczelni. Wśród nich byli mieszkańcy Rzepina: Anna Kowalska, Andrzej Szewczyk i burmistrz tego miasta Andrzej Skałuba (za to, że mocno wspiera aktywność seniorów), a także słubiczanie: H. Rączkowski i Bogusław Czarski.

Swoje wyróżnienia przyznał też marszałek województwa Marcin Jabłoński. Dostali je Werner Reim, współzałożyciel akademii i jej prezes. Za działalność na rzecz innych osób burmistrz Słubic Ryszard Bodziacki wyróżnił wolontariuszki: Renate Watzlaw i Janinę Błaszczyńską, które gromadzą m.in. używaną odzież, piorą ją, prasują i dostarczają do ośrodka pomocy społecznej lub bezpośrednio do rodzin.

Uhonorowano też W. Przybylskiego, byłego szefa Stowarzyszenia Projekt Historia Polsko-Niemiecka (akademia seniorów jest kontynuacją jego projektu).

Podczas wczorajszego spotkania H. Rączkowski ogłosił, że rezygnuje z dalszego kierowania akademią. - Robię to ze względu na stan zdrowia. Nie mogą już ani samodzielnie czytać, ani pisać - tłumaczy. Co z akademią? - Mam nadzieję, że będzie nadal istniała. Chciałbym oddać pałeczkę komuś młodszemu. Jednego jestem pewien. Liczba osób, która przychodzą na nasze wykłady potwierdza, że ta uczelnia jest potrzebna - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska