Gdy podczas obrad sejmowej komisji zdrowia występowała śląska posłanka KO Monika Rosa, siedząca naprzeciwko niej Elżbieta Płonka, lubuska posłanka PiS, rzuciła: – Jak ze Śląska, to założę maseczkę. Na zdjęciu: Posiedzenie sejmowej komisji zdrowia: Elżbieta Płonka siedzi w maseczce naprzeciwko Moniki Rosy.
Posłanka PiS Elżbieta Płonka z Gorzowa przeprosiła śląską posłankę KO Monikę Rosę. – Zapewniłam, że obrażanie jej czy któregokolwiek z mieszkańców Śląska nie było moim celem. Pani posłanka zaprosiła mnie do odwiedzenia Śląska, jak tylko skończy się epidemia. Uważam, że to sympatyczne zakończenie tej przykrej sprawy – powiedziała GL Elżbieta Płonka.
Prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca, stwierdził, że słowa o „chamskiej hołocie” były spontaniczną reakcją Jarosława Kaczyńskiego na wypowiedź Budki. Dodał jednak, że taka spontaniczność jest o gorsza niż umyślna obraza, bo „pokazuje prawdziwą naturę człowieka”.
Dr Łukasz Budzyński, socjolog z Akademii im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie, uważa, że język debaty publicznej jest coraz bardziej brutalny z powodu zaostrzających się podziałów politycznych. – Wielu polityków zakłada, że wyrazisty, a nawet wulgarny język trafia do szerszych grup społecznych, mobilizując je do walki. Mają nawet w swoich ugrupowaniach ciche przyzwolenie na hejt, na który nie mogą sobie pozwolić liderzy – mówi dr Budzyński.