Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Holta nie pokazał dosłownie nic, żeby nie napisać, że pokazał figę

(lada)
Rune Holta przed meczem w Bydgoszczy
Rune Holta przed meczem w Bydgoszczy fot. Andrzej Muszyński/Gazeta Pomorska
Falubaz przegrał pierwszy mecz sezonu. Polonia Bydgoszcz okazała się lepsza na swym torze, a mistrzowie Polski mają materiał do przemyśleń i mało czasu na poprawki. W pierś muszą się uderzyć liderzy.

Zielonogórzanie dostali solidny łomot, bo wynik 38:52 trudno nazwać minimalnym wymiarem kary. Porażka w poniedziałkowe popołudnie przynajmniej kilka przyczyn i kilku ojców. Na wstępie walory sportowe, a raczej ich brak.

Niech nikogo nie zmyli 11 "oczek" Andreasa Jonssona. Trójka w ostatnim biegu miała znaczenie tylko w kolejce do kasy. Nasz as pokonał wcześniej drugi garnitur gości, nie potrafił poprowadzić Krzysztofa Jabłońskiego (2 i dwa bonusy), a jedynka w taktycznej postawiła nam włosy dęba. "Adrenalina" został również skrzywdzony, ale o tym później.

Nie popisał się Piotr Protasiewicz (6 pkt.). "PePe" uparcie szorował po zewnętrznej na wyjściu, ale efekty były mizerne. W jego motorach jakby brakowało mocy. Kapitan skończył zawody bez trójki, a na rozkładzie miał tylko Roberta Kościechę i Krzysztofa Buczkowskiego. - Walczyliśmy bez zębów. Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Trudno się jakoś tłumaczyć. Choć były wykluczenia i dwuznaczne sytuacje, trudno. Przegraliśmy, bo byliśmy słabszą drużyną - ocenił kapitan. - Do końca szukałem ustawień i ich nie znalazłem. Jechaliśmy w kratkę, zresztą nawet nie w kratkę, a po prostu słabo.

I jeszcze ten trzeci. Parę z juniorem miał prowadzić Rune Holta (1 i bonus). "Rysiek" nie pokazał dosłownie nic, żeby nie napisać, że pokazał figę. Na szczęście Patryk Dudek (15) poprowadził się sam i pokazał starszemu koledze, jak to się robi w Bydgoszczy.

- Jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że dzięki tym zawodom trener będzie mi ufał w kolejnych meczach. Cóż, przegraliśmy mecz, ale to się każdemu może zdarzyć. Pierwsze koty za płoty. Zdarzało się nam niejednokrotnie, że początek sezonu był kiepski. Na razie nie dramatyzujmy, patrzmy optymistycznie, bo na końcu tunelu jest jakieś światełko - powiedział Dudek. - Bydgoszczanie byli szybsi ze startu i na dojeździe. To była recepta na sukces.

Falubaz był bezwzględnie słabszym zespołem, ale nie można nie wspomnieć o trzech wykluczeniach (w III, IV i XII biegu) i stanie bydgoskiego toru. Sami zawodnicy nie mieli zastrzeżeń do nawierzchni. Najwyżej ocenili ją jako przygotowaną "byle jak" lub "niedbale". Faktem jest, że koleiny na pierwszym łuku sprawiały wszystkim trochę kłopotów. To one przyczyniły się do wolt Protasiewicza oraz Holty. W obu przypadkach sędzia Jerzy Najwer zinterpretował to jako celowe przedłużanie prostej i doprowadzenie do upadku, a w konsekwencjo do przerwania wyścigu. Mógł, ale nie zarządził powtórki w pełnym składzie. Z 6:6 zrobiło się natychmiast 8:16... Z kolei odesłanie Jonssona do parkingu po upadku Tomasza Gapińskiego w XII gonitwie było ewidentnym błędem arbitra. Szwed nie zawinił.

- Na wnioski przyjdzie czas. Jutro, pojutrze, bo dziś na gorąco, zbyt wcześnie żeby coś powiedzieć. Taki kubeł zimnej wody nam się przyda. Tak, jak przydawał się w poprzednich latach - powiedział prowadzący naszych Rafał Dobrucki. - Idąc tym tropem przypuszczam, że nasi najlepsi zawodnicy wyciągną właściwe wnioski i będziemy świadkami czegoś zupełnie innego. Na pewno wynik nie jest satysfakcjonujący i nie ma się czym chwalić, ale myślę, że pozostałe mecze będą wyglądały lepiej.

Kibice trzymają kciuki, bo czasu na zmiany nie ma zbyt wiele. Raptem pięć dni.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska