Pszczewskie morsy
Tylko garstka zna się od dłuższego czasu. Jak podkreśla międzyrzeczanka, po pierwszym wejściu ludzie zdają sobie sprawę, że to nie o modę chodzi. - To niesamowita energia, jaką daje grupa i woda, w której można... oczyścić swoją głowę – mówi uczestniczka niedzielnego morsowania. - Oczywiście jest też hartowanie ciała, dbanie o zdrowie. My naprawdę wcale bądź bardzo rzadko chorujemy.
Jest hormon szczęścia, nie ma udawania
Bardzo dbają o to, żeby każdy dobrze się czuł...każdą nową osobę wprowadzają, udzielając wszelkich informacji i wskazówek. Przynależność do grupy pozytywnie nastawionych do życia ludzi robi swoje. - Hormon szczęścia na najwyższym poziomie!!!! – uważa Patrycja.
I po chwili bardzo szczerze dodaje: - Nie ma udawania... grupa morsów pszczewskich to jedna z najlepszych rzeczy, jaka mi się przydarzyła w życiu...no, zaraz po moich dzieciach – kończy Patrycja z lekkim uśmiechem.
Zobacz jak morsują skwierzynianie:
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?