Widok jest straszny. Opel leży w polu daleko od drogi, „starej trójki” na wysokości Kiełcza. Obok dwa ciała przykryte workami. To kobieta i mężczyzna w wieku około 50 lat. Zginęli w wypadku, do którego doszło około godz. 20.30. Wokół chodzą służby ratunkowe.
Jak mówią nam świadkowie, auto koziołkowało kilkadziesiąt metrów. Musiało jechać z ogromna prędkością. Tak dużą, że po tym jak wypadło z drogi przeleciało nad siatką przy drodze o wysokości około 2 m.
W polu samochód koziołkował kilkadziesiąt metrów. Z auta wypadł kierowca i pasażerka. Strażacy długo przeszukiwali teren, żeby się upewnić, że samochodem nie podróżowało więcej osób.
- Osoby z opla były długo reanimowane na miejscu wypadku – mówi sierż. Justyna Sęczkowska, rzeczniczka nowosolskiej policji.
Czytaj też: W Gorzowie pijany kierowca skutera wiózł pijanego niepełnosprawnego syna i spowodował wypadek
Zobacz: Co zrobić, jeśli zdarzy się nam wypadek podczas zagranicznych wakacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?