Hubertus w Jakubowie po raz szósty (zdjęcia)

Dopisali zawodnicy, konie, widzowie i pogoda. - Przyjechali ludzie z końmi z trzech województw, lubuskiego, dolnośląskiego i wielkopolskiego - mówi Paweł Chrobak, prezes Stowarzyszenia Koń i Człowiek.

Dla uczestników przygotowano wiele konkurencji, między innymi wyścig o butelkę whisky. Wszyscy walczyli ponadto o puchary w innych konkurencjach. Było także sporo atrakcji dla widzów. Poza możliwością oglądania i podziwiania koni i jeźdźców, mogli posłuchać muzyki country, zjeść coś dobrego lub poszaleć na mechanicznym byku.

Hubertusy organizowane są w Jakubowie od chwili powstania Stowarzyszenia Koń i Człowiek. - Wszystko zaczęło się od Krzysztofa Kazimirowicza z Trzebcza. To on wpadł na pomysł założenia stowarzyszenia. Właściwie Krzysztof jest takim prezesem od roboty, a ja bardziej organizacyjnym - powiedział nam Paweł Chrobak. - Nasza organizacja to przede wszystkim fajni ludzie. Lubimy ze sobą spędzać czas. Zajmujemy się także organizowaniem Hubertusów w Jakubowie. Organizujemy także rajdy. Na przykład do Radzynia. Ale organizujemy także orszaki weselne, w którym jadą konie i bryczki. To coraz modniejsze. Mamy sporo zamówień od nowożeńców z Głogowa czy innych sąsiednich miast i wsi. I nie dziwię się, bo to pięknie wygląda i zostaje w pamięci na długo.

- Organizujemy wyjazdy na targ do Skaryszewa koło Radomia w pierwszy poniedziałek po środzie popielcowej. To bardzo ciekawa impreza, z tradycjami. Zawsze jest cały autobus chętnych do wyjazdu - powiedizał Krzysztof Kazimirowicz.

Od kilku lat jest pomysł na to, żeby Jakubów w przyszłości tętnił życiem przez cały rok. Powstał projekt budowy kompleksu do konnej rekreacji. Na razie problemem są tylko pieniądze. - Przy remizie jest 12-hektarowy teren należący do gminy. Ma tam powstać kompleks sportowy z amfiteatrem i polem biwakowym, a także kompleks pod rekreację konną - z boksami, wiatą, wigwamem do grillowania, wybiegiem dla koni i zapleczem socjalnym.

- Nie jeżdżę konno, ale pasjonuję się końmi- powedziała nam wójt Sabina Zawis. - Chętnie pomagam stowarzyszeniu, bo to co ono robi jest nardzo dobre dla ludzi, dla całej gminy.