Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Huk odrzutowca nad miastem. Nad Zieloną Górą odbywały się ćwiczenia wojskowe. Tak przygotowują się żołnierze z pułku przeciwlotniczego

rik
31. Baza Lotnictwa Taktycznego
W środę, 11 kwietnia, nad Zieloną Górą słychać było głośny huk silników samolotu odrzutowego. Wielu mieszkańców zadzierało głowy, lecz niczego nie można było zobaczyć.

Wojna? Ćwiczenia? Takie skojarzenia pojawiały się, kiedy zaraz po godz. 18 w całym mieście słychać było odgłos przelatującego samolotu. Gdyby zdarzyło się to tylko raz, to można by pomyśleć, że jakiś myśliwiec zbłądził nad miasto. Jednak przenikliwy huk słychać było kilka razy.

Uspokoił nas telefon do 4. Pułku Obrony Przeciwlotniczej. Jak przekazał nam dyżurny z jednostki w Czerwieńsku, loty były zaplanowane i są częścią ćwiczeń z obrony przeciwlotniczej. W powietrzu operował samolot F 16 z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego Poznań-Krzesiny.

W środę, 29 listopada br. na świętoszowskim poligonie ziemia zagrzmiała od huku artylerii, a następnie wspierane przez lotnictwo kontratak wykonały plutony zmotoryzowane i zmechanizowane wyposażone w KTO Rosomak oraz M2 Bradley. Tym samym ćwiczenie BORSUK-17 weszło w ostatnią fazę, pododdziały wykonały ostatnie zadania ogniowe. Ostatni akord ćwiczenia BORSUK-17 obserwował minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który mówił: „Ćwiczenia Borsuk 2017 mają niezwykle istotną rolę z punktu widzenia całości sytuacji w Polsce, naszych ugrupowań i wojsk. Dlatego, że tutaj ćwiczony jest kontratak, który byłby podejmowany w sytuacji zagrożenia i zajęcia części naszego terytorium przez wroga”.Ponadto Minister Macierewicz podkreślił, że z tego punktu widzenia działanie wszystkich podsystemów, które można było obejrzeć w trakcie ćwiczeń, odgrywa nie zwykle istotną rolę."Macie państwo możliwość zobaczyć po raz pierwszy w praktycznym funkcjonowaniu bojowym armatohaubicę Krab oraz moździerz samobieżny Rak, o którym wiele słyszeliście, bo rzeczywiście są to jedne z najlepszych systemów bojowych" - mówił szef MON.Zanim minister przystąpił do obserwowania militarnych zmagań, z okazji zbliżającego się święta podchorążego spotkał się z podchorążymi 4 i 5 roku Akademii Wojsk Lądowych, którzy zdobywali nowe doświadczenia szkoląc się podczas ćwiczenia u boku żołnierzy 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej (17WBZ).Od 20 listopada na poligonach w Wędrzynie, Żaganiu i Świętoszowie w ramach ćwiczenia BORSUK-17 szkoliło się ponad 3000 żołnierzy, w tym żołnierze z 2 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej (ABCT) stacjonującej w Żaganiu. Podczas ćwiczenia zaangażowanych było blisko 600 jednostek sprzętu wojskowego, m.in. kołowy transporter opancerzony Rosomak, wyrzutnia rakietowa Langusta, czołgi Leopard 2A5 oraz amerykańskie Abrams-y.W czasie ostatnich dwóch dni ćwiczeń przeprowadzono zajęcia ogniowe kierowania ogniem brygady zarówno w dzień jak i w nocy. Pierwszego dnia zadania ogniowe wykonywano w obronie, aby następnego przejść do natarcia. Wsparcia ogniowego pododdziałom zmotoryzowanym i zmechanizowanym udzielili im artylerzyści z 23 Śląskiego Pułku Artylerii z Bolesławca i 11 Mazurskiego Pułku Artylerii nawałą ogniową z wyrzutni rakiet Langusta, 152mm AHS Dana oraz 155mm AHS Krab. Pierwszy raz w tak ważnych ćwiczeniach ogień otworzyły najnowocześniejsze moździerze M120 Rak. Wsparcia z powietrza udzielili piloci 1 i 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego oraz specjaliści z 12 Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych, a także CIMIC i Centralnej Grupy Działań Psychologicznych.Jednak zanim doszło do wykonywania zadań ogniowych żołnierze musieli zmagać się różnymi zaplanowanymi wcześniej epizodami taktycznymi. „Tegoroczna edycja ćwiczenia Borsuk odbywała się na trzech poligonach W Wędrzynie, Żaganiu i Świętoszowie, a samo ćwiczenie podzielone było na trzy główne etapy. 20 listopada w ramach części przygotowawczej ćwiczenia pododdziały zajęły wyznaczone rejony. Dzień później rozpoczęła się część wstępna. Przeprowadzone zostały m.in. instruktarze związane z zachowaniem bezpieczeństwa i ostatnie sprawdzenia sprzętu oraz uzbrojenia. Od 22 do 29 listopada trwa główna część ćwiczenia. Jego dwa ostatnie dni tj. 28 i 29 listopada przeznaczone były na zajęcia ogniowe. Niezwykłą trudnością było zorganizowanie i realizacja przemieszczenia ćwiczących pododdziałów z Wędrzyna do Żagania i Świętoszowa”. - tłumaczył gen. bryg Stanisław Czosnek, dowódca 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej.Ćwiczący Żołnierze przez pierwsze dwa dni wykonywali działania obronno-opóźniające. Jednak już, 23 listopada otrzymali rozkaz przemieszczenia się na dużą odległość z pokonaniem przeszkody wodnej. Wykonali ponad 170 kilometrowy marsz. „Operacja była trudna logistycznie. Wymagała wielu uzgodnień i koordynacji.  Zwłaszcza, że wykonywana została po drogach publicznych, w trakcie normalnego, codziennego ruchu. Ćwiczący w nakazanym czasie przetransportowali blisko 1500 żołnierzy i prawie 500 jednostek różnego rodzaju sprzętu wojskowego”. – wyjaśniał mjr Paweł Płachta szef wydziału logistyki kierownictwa ćwiczenia.Po zakończonym przemieszczeniu i osiągnieciu nowych rejonów ześrodkowania, pododdziały przystąpiły do odtwarzania zdolności bojowej. W tym zakresie wspierani byli przez żołnierzy z 10 Brygady Logistycznej z Opola. W tym czasie, główny ćwiczący - 17 Wielkopolska Brygada Zmechanizowana (17WBZ), została wzmocniona dodatkowymi siłami. Do jej składu 24 listopada włączony został sztab batalionu zmechanizowanego z kompanią zmechanizowaną wojsk USA wyposażony w czołgi Abrams i wozy bojowe Bradley w chodzący w skład 2 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej.Ćwiczenie zakończyła defilada na sprzęcie, która stała się swoista tradycją Czarnej Dywizji, gdyż niemal każde większe ćwiczenie w kończy się w ten sposób.Przyjmujący defiladę gen. bryg. Stanisław Czosnek, dowódca "Czarnej Dywizji" nie ukrywał zadowolenia z tego, co zaprezentowali ćwiczący żołnierze.„Trwający dziesięć dni sprawdzian 17 brygady oraz innych podległych mi jednostek udowodnił, że ich żołnierze są bardzo dobrze wyszkoleni i potrafią sprawnie współdziałać w ekstremalnych bojowych sytuacjach chodzi nie tylko o współdziałanie we własnych zespołach, ale także z sojusznikami z innych armii NATO oraz specjalistami z jednostek, których zadaniem było udzielenie im wsparcia”. - ocenił gen. bryg. Stanisław Czosnek.Przed ćwiczącymi ostatnie zadanie bezpieczne i sprawne przemieszczenie do swoich garnizonów.Zobacz też: Najnowszy Magazyn Informacyjny GL (24.11.2017)

Ćwiczenia Borsuk-17 na poligonie w Świętoszowie obserwował m...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska