Tuż przed godz. 11.00 Magdalena Orlicka przyszła do przychodni z synkiem. 5-letni Filip właśnie wyszedł ze szpitala. Przeszedł zapalenie płuc. Dziś miał trafić na kontrolę.
Pani Magda od nas dowiedziała się o strajku i o tym, że jej przychodnia nie przyjmie dziecka. - To co ja mam teraz zrobić? - kobieta nie kryła rozczarowania. - Przecież dziś mieliśmy przyjść?
Pani Laura do tej samej przychodni przyjechała z półroczną Emilką. Dziewczynka od wczoraj mocno kaszle. Ma gorączkę. Niestety i ta zielonogórzanka w lecznicy nie uzyskała pomocy.
- Strajk, strajkiem, ale na litość boską, czemu to się odbywa kosztem pacjentów - denerwowała się pani Laura.
Przypomnijmy, pacjenci, którzy leczą się w strajkujących przychodniach mogą się zgłaszać do szpitala wojewódzkiego w Zielonej Górze lub do innych ośrodków, które nie strajkują.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?