Siostra pana Jana (nazwisko do wiadomości redakcji) wysłała mu życzenia 22 czerwca. Jednak po kilku dniach list wrócił do niej z adnotacją ,,brak dokładnego adresu’’ i z pieczątką gorzowskiego urzędu.
I jeszcze raz
Zdziwiła się, bo adres był wypisany wyraźnymi, dużymi literami i wcześniej bez problemu podobnie opisane przesyłki dochodziły. Napisała więc w rogu, że ,,adres jest dokładny i ma dotrzeć według podanego’’. Kopertę bez żadnych poprawek wrzuciła do skrzynki i... na początku lipca znowu dostała zwrot. W końcu włożyła list do nowej koperty, wypisała od nowa adres i wysłała do brata. Tym razem z powodzeniem. List doszedł 25 lipca. Co ciekawe, nowa koperta była zaadresowana identycznie jak poprzednia, którą cofnięto!
- Albo na poczcie pracują niedowidzący, albo chodziło o to, żeby naciągnąć klienta na kolejny znaczek. Innego pomysłu nie mam - mówi pan Jan. Z uśmiechem dodaje, że szybciej niż pocztą życzenia doszłyby piechotą.
Obiecują sprawdzić
W Rejonowym Urzędzie Poczty usłyszeliśmy, że sprawa zostanie dokładnie sprawdzona. - Porozmawiam z listonoszem, który obsługuje ten rejon. Na pierwszy rzut oka obie koperty faktycznie wydają się opisane tak samo - mówi z rozbrajającą szczerością Michał Kuściński z Centrum Usług Pocztowych przy ul. Jagiellończyka. W rozmowie z ,,GL’’ Marek Tomczak, który nadzoruje dostarczanie przesyłek, zapowiedział: - Jeśli okaże się, że to zawiniony błąd naszego pracownika, wyciągniemy konsekwencje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?