Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iceman wraca do F1. Która natura w nim zwycięży?

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
Kimi Raikkonen ze swą żoną Jenni Dahlman. Piękna Finka zdobyła w 2001 roku tytuł Miss Skandynawii.
Kimi Raikkonen ze swą żoną Jenni Dahlman. Piękna Finka zdobyła w 2001 roku tytuł Miss Skandynawii. Hoch Zwei
Wyrachowany i perfekcyjny kierowca, czy pozbawiony motywacji hulaka, odcinający kupony od tytułu sprzed czterech lat? Jaka jest prawdziwa twarz 32-letniego Kimiego Raikkonena? I którą z nich zobaczymy w przyszłym sezonie?

- Moje życie byłoby o wiele prostsze, gdybym żył w latach 70-tych. Urodziłem się w złej epoce - stwierdził w wywiadzie dla ,,Autosportu'' Kimi Raikkonen, gdy dziennikarz zaczął dopytywać o jego fascynację Jamesem Huntem. Kim był Hunt? To mistrz świata z 1976 r. Wystartował w blisko stu wyścigach, wygrał dziesięć z nich. Zdobył tytuł, wykorzystując nieobecność Nickiego Laudy po jego dramatycznym wypadku, w którym Austriak prawie stracił życie. Osiągnięcia Anglika nie imponują, ale Hunt był sławny z innego powodu. Rozrywkowy tryb życia, opinia playboya, niezliczona liczba romansów, papieros w ustach tuż po wyjściu z bolidu czy alkoholowe imprezy - to było jego prawdziwe oblicze.

Duża kasa, wesoły nastrój

Raikkonen przed sezonem 2007 wziął udział w zawodach skuterów śnieżnych, wpisując się na listę startową właśnie jako James Hunt. Niestety, Fin z czasem coraz bardziej zaczął się upodabniać do swego idola. W internecie można zobaczyć film, jak Raikkonen - będąc w widocznie ,,wesołym nastroju'' - spada z górnej części jachtu na dziób. Innym razem zupełnie zignorował dziennikarkę przed kamerą czy odepchnął fotoreportera, który chciał zrobić mu kilka zdjęć przed wyścigiem. Zapuścił włosy, po padoku zaczęło krążyć coraz więcej opowieści o balangach z jego udziałem, braku zaangażowania w pracę z mechanikami, spadającą motywację, niechęć do spotkań ze sponsorami.
Tęsknota za erą Hunta zaczęła mu szkodzić także na torze. W sezonie 2009, po którym postanowił odejść z F1, wygrał dla Ferrari tylko jedną Grand Prix. A lepszą formę zaczął prezentować dopiero po przykrym wypadku kolegi z zespołu Felipe Massy na Węgrzech. Mimo, że Kimi miał ważny kontrakt jeszcze na sezon 2010, Włosi rozwiązali z nim umowę. Żaden inny team nie potrafił sprostać jego wymaganiom finansowym (w najlepszym okresie zarabiał nawet około 50 mln dolarów rocznie), więc Raikkonen zrezygnował z Formuły.

Na granicy geniuszu

Fin do trafił do F1 jako 22-latek. Zatrudnił go Peter Sauber. Ryzyko było spore, bo Raikkonen nie miał doświadczenia z mniejszych serii. Na jego starty musiała się zgodzić nawet specjalna komisja. Jednak czas pokazał, że Sauber miał niezwykłe wyczucie, dając szansę skromnemu blondynowi z Espoo.
Punkty zdobył już podczas swego pierwszego wyścigu na torze Albert Park w Melbourne. Później jeszcze dwukrotnie otarł się o podium. Po tak świetnym debiucie, Kimiego zapragnęli mieć u siebie szefowie McLarena Mercedesa - zespołu, który w tamtym czasie jako jedyny mógł skutecznie rywalizować z Ferrari. W Woking Raikkonen zastąpił swego świetnego rodaka Mikę Hakkinena, który postanowił odpocząć od F1, a ostatecznie zrezygnował z niej na dobre.
W kolejnych latach piął się w górę, choć nie zawsze McLaren mógł zapewnić mu dobry i bezawaryjny samochód. W 2003 r. przegrał mistrzostwo z Michaelem Schumacherem o zaledwie dwa punkty. W 2005 r. odniósł prawdopodobnie swoje najwspanialsze zwycięstwo - na Suzuce przedarł się na pierwsze miejsce z 17. na starcie! Raikkonen odzywał się tylko wtedy, kiedy musiał. Zawsze jeździł na granicy, ale zazwyczaj było to wyrachowane i bliskie geniuszu. Dlatego szybko przylgnął do niego pseudonim ,,Iceman'', czyli człowiek z lodu.

Dr Jekyll i Mr. Hyde

W 2006 r. nastąpił przełom w jego karierze. Podczas GP na torze Monza zajął drugie miejsce, przegrywając jedynie z uwielbianym we Włoszech Michaelem Schumacherem. Na konferencji prasowej Schumi oficjalnie potwierdził, że odchodzi z F1. W tym momencie, również oficjalnie, Ferrari ogłosiło, że jego miejsce zajmie Raikkonen. Obok nich siedział wtedy Robert Kubica, który zdobył na Mozny swe historyczne podium.
Przed sezonem 2007 Kimi zaczął pokazywać drugą twarz - tę przypominającą Jamesa Hunta. Dr Jekyll przemieniał się w Mr. Hyde'a. Kiedy przed pierwszym wyścigiem wszyscy kierowcy byli już w Australii, próbując dostosować się do zmiany klimatu, Kimi ścigał się skuterem śnieżnym, podszywając się pod Hunta. Kilka miesięcy później zgłosił się do wyścigu łodzi motorowych. Znów jako James Hunt. Tym razem był dodatkowo w... przebraniu goryla!

Fin w miejsce Polaka

Mimo wybryków, właśnie w 2007 r. Kimi sięgnął po życiowy sukces. Został mistrzem świata, choć od początku faworytem był czarnoskóry Lewis Hamilton z McLarena. Fin wykorzystał jednak jego walkę wewnątrz zespołu z Fernando Alonso i zapewnił sobie tytuł w ostatnim wyścigu w Brazylii. Lecz w kolejnych dwóch latach natura Hunta zwyciężyła. Jego wyniki nie zadowalały szefów Ferrari, coraz trudniej się z nim współpracowało.
- Kiedy jestem w padoku, duszę się. Ludzie ciągle czegoś ode mnie chcą - mówił cytowany przez Toma Clarksona z magazynu ,,F1 Racing''. Po nieudanym sezonie 2009 odszedł z Formuły 1. W trakcie dziewięciu lat odniósł tylko 18 zwycięstw. Ale był postacią barwną i popularną, dlatego kibice o nim nie zapomnieli. Wielu z nich zapewne ucieszyło się, kiedy 29 listopada Lotus Renault ogłosił, że Kimi wraca do ich zespołu. Czy wraz z nim wrócą też jego stare demony?
Ósmego grudnia br. Fin wziął udział w wyścigach skuterów śnieżnych w austriackich Alpach. Na jednym z zakrętów stracił panowanie nad pojazdem i upadł. Na szczęście doznał tylko niegroźnej kontuzji nadgarstka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska