Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Idą wybory. Rząd zaatakuje ustawą wysokiego franka?

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
(fot. sxc) Obecny kurs franka spędza sen z powiek wielu Polakom.
(fot. sxc) Obecny kurs franka spędza sen z powiek wielu Polakom.
Rząd wrzuca piąty bieg i ekspresem chce uchwalić przepis, ograniczający tzw. spready, czyli dodatkowe opłaty pobierane przez banki. Eksperci: - To kiełbasa wyborcza!

Przeczytaj też: Frank szwajcarski pnie się w górę

Czym tak właściwie jest spread? - To dodatkowe koszty, które ponosi kredytobiorca, biorąc kredyt w obcej walucie - tłumaczy Marcin Krasoń, analityk Open Finance. Faktycznie jest to nawet koszt podwójny. Najpierw uderza w nas przy braniu kredytu, bo kwota złotych przeliczana jest zazwyczaj po niższym kursie kupna. Później skutki spreadu odczuwamy już co miesiąc, bo przy spłacie kolejnych rat bankowi płacimy nieco więcej, niż faktyczny kurs waluty.

Przy obecnym kursie franka (3,35 zł - kurs średni na podstawie danych NBP z wczoraj) wyższe koszty najbardziej dotkliwe są dla tych, którzy zaciągnęli kredyt właśnie w tej walucie. Szacuje się, że w Polsce może to być nawet 700 tys. osób. W wielu przypadkach rata kredytu w obcej walucie jest już wyższa niż w złotówkach, podczas gdy w chwili wzięcia kredytu była nawet o kilkadziesiąt procent niższa.

Dlatego rząd twierdzi, że chce pomóc osobom spłacającym kredyt w obcej walucie. I zlikwidować spread, czyli zablokować bankom możliwość zarabiania na różnicy między kursem, a faktycznie spłacaną kwotą. Problem w tym, że klienci już wcześniej mieli możliwość zamiany złotówek np. na franki w kantorze i wpłatę franków w banku po korzystnym kursie.

Przeczytaj: Z frankiem szwajcarskim teraz tracisz

To jednak wymagało podpisania aneksu do umowy kredytowej. A taki aneks nie był tani. Trzeba było za niego zapłacić w niektórych bankach nawet około tysiąca złotych. Teraz taka operacja ma być bezpłatna. To przynajmniej proponuje Platforma Obywatelska.

- A co z osobami, które wzięły kredyty w złotówkach? Dlaczego nie pomaga się nam, a innym tak? - grzmi Kazimierz Lasota z Gorzowa. Takich głosów jest więcej. Ludzie zarzucają politykom, że pomagają Polakom wybiórczo, a w trudnej sytuacji finansowej jest przecież więcej osób. Dlaczego więc rząd pochyla się nad tymi, które mają kredyty w obcej walucie?

Powód jest prosty: zbliżające się wybory. Uchwalenie ustawy, która wpłynie na sytuację finansową 700 tysięcy Polaków, może później skutkować lepszym wynikiem wyborczym. Zmiany mają być więc przeprowadzone w iście ekspresowym tempie. Prace nad ustawą mają się zakończyć jeszcze w tym tygodniu, uchwalona ma zostać do piątku.

Tak najprawdopodobniej się stanie, bo za zmianami w sprawie spreadu jest nie tylko PO, ale też PSL i SLD. Każda z partii ma jednak nieco inną wizję zmian. Ta ostatnia chce na przykład, aby banki miały obowiązek informować klientów przed podpisaniem umowy, jak duży spread będą pobierać. PO z kolei chce likwidacji wszystkich dodatkowych opłat. Wszystko wskazuje jednak na to, że posłowie się dogadają.

Przeczytaj też: Frank nie taki straszny

 

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska