Mimo czasami sporych kosztów większość rodziców decyduje się na opłacenie szkolnego wyjazdu dla swojej pociechy. Uczniowie w ramach zajęć edukacyjnych czy zielonych szkół wyjeżdżają w góry, nad morze, a nawet za granicę.
Częstym celem wycieczek lubuskich szkół są pobliskie miejscowości. Koszty przejazdu nie są duże, warunki w domkach bardzo przyzwoite, atrakcyjne położenie nie pozwala na nudę i daje możliwość aktywnego wypoczynku. Dzieci mogą zjeść kiełbaski upieczone na ognisku, czy spędzić czas nad jeziorem. Przede wszystkim jednak to okazja do integracji, która jest jednym z głównych celów wspólnego biwakowania.
Trzydniowa wycieczka do Pszczewa kosztuje niespełna 150 zł od osoby. Ośrodek położony nad jeziorem oddalony jest od Zielonej Góry o 80 km, podróż autobusem trwa nieco ponad godzinę. Podobne kwotę wydadzą rodzice dzieci, które zdecydowały się na wyjazd do Jesionki, Przytoku i Przełaz.
W szkołach podstawowych, to głównie nauczyciele decydują, gdzie zabrać dzieci, ewentualne wybory konsultują z rodzicami na wywiadówkach. Cecylia Pyrka z SP nr 8 jest wychowawczynią klasy drugiej i od dawna zajmuje się organizacją wycieczek, współpracuje też z biurem podróży.
- Na ogół, to ja wybieram miejsce, do którego wspólnie pojedziemy. Kieruję się głównie względami edukacyjnymi. Ostatnio na przykład zabrałam dzieciaki do Krakowa. Przy okazji zwiedziliśmy kopalnię soli w Wieliczce, bo właśnie temat kopalń omawialiśmy na lekcjach. Dzieci, które przystąpiły w maju do komunii miały okazję pojechać do Częstochowy. Następna będzie Warszawa, stolica, a więc najważniejsze miasto w naszym kraju. Myślę też o Gnieźnie - powiedziała nam C. Pyrka.
To właśnie wyjazdy do największych miast polski są w ostatnim czasie niezwykle popularne. Klasy podróżują do Warszawy, Krakowa czy Trójmiasta. Taka przyjemność to wyższa cena, ale też więcej można zobaczyć. Wyjazd może być nawet dwukrotnie droższy niż wycieczka nad jezioro. Większy jest koszt autokaru, a do tego należy dodać ceny kwater, które nie są już tak korzystne, jak w przypadku małych ośrodków wypoczynkowych w naszym regionie. Musimy też pamiętać, że w dużych miastach jest więcej zabytków, muzea z płatnym wstępem. Np. za bilet grupowy do Muzeum Powstania Warszawskiego zapłacimy 7 zł, z przewodnikiem już ponad nawet 19. Muzeum Narodowe w Krakowie ceni się na 8 zł, a kopalnia soli w Wieliczce na 24 zł od dziecka. Gdy dodamy do tego opłaty za trzy posiłki dziennie i zakwaterowanie otrzymamy sporą sumę, na której wydanie nie może sobie pozwolić część rodziców. Całość kosztów to ok. 380 zł.
- Wiadomo, że nie wszystkich rodziców stać na taką wycieczkę, dlatego o większych wyjazdach informuję nawet rok wcześniej. Dzięki temu mogą przygotować się na wydatek, systematycznie odkładać pieniądze na wyjazd. Oprócz tego zamożniejsi rodzice nie odmawiają pomocy. W tym roku złożyli się na wyjazd do Krakowa dla jednego dziecka. Nikt nie czuł się więc w żaden sposób wykluczony - wyjaśnia pani Cecylia.
Oprócz standardowych wycieczek, odbywających się w roku szkolnym, dla uczniów zielonogórskich szkół organizowane są wyjazdy do największych i jednocześnie najdroższych miast Europy. Takie wycieczka kosztuje powyżej 1500 zł, w cenie zazwyczaj są wstępy do muzeów i na wystawy.
Nauczyciele, którzy podejmują się organizacji takiej wyprawy na jej cel wybierają najczęściej Paryż, Barcelonę, Rzym czy Londyn, a także liczne, popularne kurorty. Już w szkołach podstawowych organizuje się wyjazdy do chociażby hiszpańskich miejscowości. Najchętniej odwiedzane było w ostatnich latach Lloret de Mar, do którego wycieczki oferowało znane w Zielonej Górze biuro podróży. Koszt wycieczki nie przekracza1600 zł. W programie jest wyjazd do gigantycznego parku wodnego, zwiedzanie ogrodu botanicznego i wejście na stadion klubu FC Barcelona. Ceny w samej Hiszpanii są wysokie, a kieszonkowe niektórych dzieci przekracza 50 euro. W tym roku rodzice uczniów podstawówek mogą też zdecydować się na wyjazd do Grecji, który kosztuje ok. 1800 zł. Tego typu wyjazdy organizują już zazwyczaj biura podróży, nauczyciele jedynie informują podopiecznych i ich rodziców o takiej możliwości.
Szkoda, że niektórych nie stać nawet na wyjazd nad jezioro dla ich pociechy, nie mówiąc o podróży do Londynu. Większość wychowawców jednak stara się poradzić sobie z tym problemem. Nauczyciele możliwie rozsądnie rozplanowują atrakcje dla wychowanków. Zabierają ich chociażby na jeden dzień za zachodnią granicę, do Niemiec. W miejscowościach, które nie są znacznie oddalone od Zielonej Góry, dzieciaki mogą zwiedzić fabrykę czekolady, planetarium czy zobaczyć zwierzaki w zoo. - Ostatnio nasza Pani zabrała nas do Niemiec i pokazała jak robi się czekoladę. Dostałam do domu czekoladowego królika, wytrzymałam i nie zjadłam go w autobusie! Było bardzo fajnie i nie jestem nawet zmęczona - z uśmiechem na twarzy powiedziała nam Natalka, uczennica zerówki, która brała udział w wycieczce do Cottbus.
Zarówno nauczyciele jak i rodzice starają się aby wszystkie dzieci mogły wyjechać na wycieczkę. Ci drudzy współpracują z wychowawcami, a gdy są w stanie pomagają też uboższym rodzicom. Wszystko jest do zorganizowania, jeśli chodzi o typowe zielone szkoły czy jednodniowe wyjazdy. Pomoc można uzyskać na wiele sposobów, koszty można zmniejszać.
Bardziej ,,ekskluzywne" podróże są już zarezerwowane tylko dla zamożniejszych i najczęściej odbywają się po zakończeniu roku szkolnego lub w trakcie ferii. Nie przewiduje się wtedy żadnego wsparcia finansowego dla rodziców, ponieważ na wyjazd decyduje się ten, kto może sobie na niego pozwolić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
