- Nie wiem, w jaki sposób moja praca magisterska mogła trafić do skrzynki mailowej mojej pracownicy - nie kryje zdenerwowania Maria Palczewska, która obroniła magisterkę w ubiegłym roku na Uniwersytecie Szczecińskim. - Oczywiście, że napisałam ją sama - zapewnia. Szefową OPS jest od 1999 roku. Zaczynała jako pracownik socjalny. Przyznaje, że gdyby nie skończyła studiów, mogłaby stracić stanowisko.
Czy stażystka otrzymała zatrudnienie za kupno pracy magisterskiej dla swojej szefowej? Jak wygląda proces tworzenia magisterki za pieniądze? Jakie konsekwencje grożą uprawiającym ten proceder? Czytaj w magazynie "Gazety Lubuskiej" już w sobotę, 18 czerwca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?