Ile powinien płacić za bilet współwłaściciel Falubazu Zielona Góra i Stelmetu Enei BC Zielona Góra?

Tak, jestem przeciwny temu, by miasta dawały pieniądze profesjonalnym klubom sportowym, a tak dzieje się i w Gorzowie, i w Zielonej Górze. Dlaczego w takim razie regularnie nie dają żywej gotówki innym firmom czy fabrykom? Na to pytanie nie oczekuję odpowiedzi... Ale Zielona Góra poszła jeszcze dalej i będzie teraz udziałowcem dwóch sportowych spółek akcyjnych: ZKŻ (od żużlowego Falubazu) i Grono (od koszykarskiego Stelmetu Enei). Kapitał pierwszej to 1,41 mln zł, który miasto powiększy o 800 tys. zł i dostanie niemal 25 proc. akcji. Kapitał drugiej to 1,5 mln zł, miasto dorzuci 1 mln zł w zamian za 40 proc. udziałów. Zielone światło do działania dali we wtorek na nadzwyczajnej sesji radni. Wcześniej, pełni wątpliwości i obaw, toczyli ożarte dysputy, wieszczące polityczne trzęsienie ziemi, ale kiedy przyszło do głosowania, jedynie Anita Kucharska-Dziedzic była przeciw. Wstrzymali się: Marek Budniak, Jacek Budziński, Tomasz Nesterowicz, Bożena Ronowicz, Eleonora Szymkowiak i Adam Urbaniak (w sprawie ZKŻ) oraz Nesterowicz i Urbaniak (w sprawie Grona).

Na nadzwyczajnej sesji musiało być zacnie. Nie zabrakło podlewania sosem (Kamil Kawicki z ZKŻ: „Sport żużlowy to wyjątkowy element kultury masowej w Zielonej Górze”), padły rozczulające słowa (Janusz Jasiński z Grona: „Czuję się trochę jak ojciec, który wydaje córkę za mąż”). - To dla miasta nie są tylko kluby sportowe. To są jego wizytówki - uzasadniał prezydent Janusz Kubicki. Może jednak należało powiedzieć wprost, że nawet z potężną dotacją od miasta (po 1 mln zł w ubiegłym roku) obie wizytówki radziły sobie raczej średnio, żeby nie powiedzieć słabo. Falubaz ledwo utrzymał się w ekstralidze (nie mam na myśli samych baraży, tylko cały sezon), a Stelmet Enea skompromitował się w najważniejszym meczu, gdy przegrał walkę o awans do finału ekstraklasy.

Dzień przed nadzwyczajną sesją w Zielonej Górze przeczytałem taki komentarz na Facebooku: „Obejmowanie mniejszościowego pakietu akcji w sportowej spółce prawa handlowego przez samorząd to niegospodarność. Drugim krokiem będą awantury o kolejne pieniądze na funkcjonowanie klubu. I miasto będzie dopłacało. To droga donikąd. W krótkim terminie klub zakontraktuje drogich zawodników dla wyniku. Ale w długiej perspektywie miasto pozostanie z kłopotami klubu. Wierzcie mi, mam doświadczenie. Nie warto”. Autorem jest Tadeusz Jędrzejczak, niegdyś prezydent Gorzowa, dziś radny lubuskiego sejmiku. Rozumiem, że radni Zielonej Góry mogli nie trafić na ten wpis, choć wielu regularnie wywnętrza się na Facebooku. Nie wierzę jednak, że nigdy nie słyszeli o koszykarzach czy trenerze, którzy domagali się od naszego klubu zaległych pieniędzy i z powodzeniem walczyli o swoje w trybunałach i sądach. Nie tak dawno trzeba było zapłacić ponad 250 tys. zł zawodnikowi, który w zespole grał drugie czy wręcz trzecie skrzypce - to à propos pytań o kondycję spółek. Z drugiej strony od przedstawiciela ZKŻ dowiedzieliśmy się, że miejskie pieniądze pójdą na „funkcjonowanie pracowników” czy „zakup nowej polewaczki”... Panowie radni, naprawdę nie mieliście wątpliwości, głosując za?

Cóż, takich radnych sobie wybraliście/wybraliśmy... Ale skoro radni reprezentują mieszkańców, to w takich okolicznościach może postaraliby się o zniżkę dla zielonogórzan przy zakupie biletów na mecze żużlowców i koszykarzy? Uważam, że wysokość ulgi na żużel powinien zaproponować Grzegorz Rudnicki z ZKŻ, który we wtorek ogłosił: „Po dzisiejszym dniu każdy mieszkaniec będzie mógł się nazwać współwłaścicielem tych dwóch klubów”. Ile powinien płacić za bilet współwłaściciel klubu?

POLECAMY:
Przeczytaj też: **Przeczytaj też: **Nie trzeba wygrywać milionów

WIDEO: Stelmet Enea BC Zielona Góra vs CSKA Moskwa