Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iłowa: Pierwszy Dzień Chemika

Zbigniew Janicki
Wielką atrakcją były pokazy rycerskie i łucznicze. Każdy chciał zobaczyć, jak się strzela z repliki średniowiecznego luku.
Wielką atrakcją były pokazy rycerskie i łucznicze. Każdy chciał zobaczyć, jak się strzela z repliki średniowiecznego luku. fot. Zbigniew Janicki
Miasto słynie z przemysłu chemicznego i eksportowanych produktów szklanych. Stąd pomysł na sobotni Dzień Chemika.

To pierwsza edycja popołudniowego festynu i wieczornej zabawy.

W Vitrosiliconie są nowe władze, pojawiły się też nowe pomysły w zarządzaniu firmą , ale także dotyczące wspierania wszelkich imprez kulturalnych. Jednym ze sztandarowych pomysłów jest czerwcowy Dzień Chemika.

- Prawie z każdej rodziny, ktoś pracuje w naszych zakładach chemicznych, więc staramy się zapewnić wszystkim naszym pracownikom i ich rodzinom rozrywkę - mówi szef iłowskiej firmy Zenon Kozak, który podkreśla, że to sama załoga daje impuls, żeby coś ciekawego i pożytecznego robić po godzinach pracy. W firmie działają wędkarze, powstają kolejne drużyny piłkarskie, organizowane są przeróżne turnieje.

Do organizowania sobotniej zabawy włączyły się także instytucje miejskie. Na stadionie można było podziwiać Miejską Orkiestrę Dętą, były występy muzyczne dzieci i pokaz tańca nowoczesnego grupy Contrast z Gminnego Centrum Kultury i sportu. - Nie zabrakło oczywiście pokazów chemicznych, ale także walk rycerskich i turnieju łuczników - opowiada instruktorka z gminnego centrum Żaneta Chłostowska-Szwaczka.

Skąd rycerze na Dniu Chemika? - Tradycja zakładów sięga kilku stuleci wstecz. Nie mogło zabraknąć nawiązania do dawnych czasów - komentuje Z. Kozak.
Hitem wieczoru był m.in. spektakl teatralny dla dzieci "Pan Twardowski", w wykonaniu teatru "Pinokio".

Ważnym i popularnym punktem programu był też występ kabaretu "Pod Sufitem", w jego składzie znaleźli się tacy znani aktorzy, jak Marek Siudym, Maciej Damięcki, Jan Jakub Należyty i Alicja Kwiatkowska.

- Była fajna zabawa, a najlepsza w wesołym miasteczku - przekonywał mały Krzyś Matysiak.

- Niedawno była u nas majówka, ale takich atrakcji, jak dzisiaj nie jest nigdy za mało - dodał dorosły mieszkaniec Iłowej Marcin Bielarz.

- Po frekwencji widać, że impreza spodobała się. Nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić na przyszły rok. Przy takim zainteresowaniu warto zrobić spotkanie z większym rozmachem - podsumował szef Vitrosiliconu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska