Polscy piłkarze, którym nie wyszło za granicą
Polskie kluby nie mają tyle pieniędzy, by trzymać najzdolniejszych Polaków przez lata. Tych interesują wysokie zarobki za granicą, dlatego decydują się na transfer. Niektórzy przeceniają swoje możliwości i robią to szybciej, niż powinni. Później, albo okazują się strzałem w dziesiątkę, albo tułają się po wypożyczeniach lub szybko wracają do kraju. Oto lista polskich piłkarzy, którym w ostatnich latach nie wyszło w zagranicznych ligach.
Rafał Kurzawa (SC Amiens)
Początek w Ligue 1 miał dobry, ale z biegiem czasu trener zarzucał mu, że nie przykłada się do treningów i za nic nie chce nauczyć się języka. O ile francuski mógłby być problemem, tak z Kurzawą nie można było się dogadać nawet po angielsku. Lepiej było na wypożyczeniu w lidze duńskiej. W Midtjylland pomocnik miał okazję powąchać murawę, natomiast znacznie lepiej jest w Esbjerg, gdzie po 11 meczach ma dwa gole i cztery asysty.
Jarosław Jach (Crystal Palace)
Jach to drugi (po Bednarku) polski obrońca, który w ostatnim czasie został kupiony przez klub z Premier League. O ile wychowankowi Lecha Poznań opłaciło się zostać i ciężko pracować, tak z Jachem włodarze Crystal Palace postanowili pożegnać się po zakończonym kontrakcie. Polski obrońca był wypożyczany do Rizesporu i Sheriffu Tiraspol, ale nawet tam nie potrafił przebić się do pierwszego składu. Jak zakończył się podbój Europy? Dołączeniem do beniaminka Ekstraklasy - Rakowa Częstochowa.
Bartłomiej Pawłowski (Malaga CF)
Świetne mecze w Widzewie nie umnkęły uwadze Malagi, która zdecydowała się wypożyczyć go za 300 tys. euro. W Hiszpanii zagrał tylko osiem razy i strzelił jednego gola. Po powrocie do Ekstraklasy znów pracował na swoją markę i po dobrych występach w barwach Zagłębia Lubin został sprzedany do tureckiego Gaziantep FK. Tam przez cały sezon zgromadził zaledwie 418 minut.
