Inauguracja ligi z zakalcem. Siatkarze Olimpii Sulęcin byli tylko tłem dla Gwardii Wrocław

• Olimpia: Frankowski, Lipiński, Turek, Leitermeier, Zrajkowski, Michalak, Sobczak (libero).
• Chemeko-System Gwardia: Maruszczyk, Zawalski, Schamlewski, Fornal, Dervisaj, Gryc, Mihułka (libero).
• Widzów: 500.

Zaczęło się bardzo miło: od wręczenia przez Tomasza Palucha (prezes LZPS) okolicznościowej patery Robertowi Paluchowi (prezes Olimpii) z okazji 30-lecia sulęcińskiego klubu. Trybuny zafalowały, kibice uderzyli w bębny i zaczął się kolejny sezon na zapleczu ekstraklasy. Dla drużyny z Sulęcina – jak oczekują jej sympatycy – ma być bardzo udany, zwieńczony wymarzonym awansem do play offów czołowej „ósemki”. Wszak przed rozgrywkami działacze zakontraktowali aż dziewięciu nowych, klasowych graczy!

Inauguracyjny pojedynek postawił te optymistyczne zapowiedzi pod dużym znakiem zapytania. Olimpia okazała się drużyną z dziurami niemal na każdej pozycji – ze słabym przyjęciem, schematycznym rozegraniem, małą skutecznością ataków i nieszczelnym blokiem. Także z pola zagrywki sulęcinianie nie byli w stanie wyrządzić rywalom żadnej szkody, więc przegrali bezdyskusyjnie do zera po zaledwie 83 minutach gry. Takie niecałe półtorej godziny z prysznicem…

W pierwszym secie gospodarze trzymali się tylko do stanu 4:6. Potem asowe serwisy środkowego wrocławian Bartłomieja Zawalskiego, ich szczelne bloki na skrzydłach i nieporozumienia w szeregach Olimpii sprawiły, iż wynik błyskawicznie odjechał na korzyść Gwardii. W hali zrobiło się cichutko, a goście postawili kropkę nad „i” już za pierwszym setbolem.
W odsłonie numer dwa sulęcinianie trzymali się do stanu 13:14. W tym momencie sprawy wziął w swoje ręce rozgrywający przyjezdnych Leon Dervisaj. Widząc, że jego koledzy nie mogą sforsować bloku rywali, sam zdobył dwa „oczka” z rzędu sprytnymi kiwkami. Pomogło. Gwardziści wrócili do swego rytmu, podwyższyli prowadzenie na 18:13, a w końcówce – głównie za sprawą potwornie „kopiącego” z zagrywki Jana Fornala – pewnie triumfowali do 20.

– Czy nasi jeszcze się podniosą? – zastanawiali się w przerwie fani miejscowych. Długo wydawało się, że tak. Sulęcinianie poprawili przyjęcie, Fabian Leitermeier dołożył kilka punktów serwisami i na świetlnej tablicy pojawił się rezultat 14:11 dla gospodarzy. I to było wszystko, co w sobotę mogli zrobić podopieczni trenera Łukasza Chajca. Czując małe zagrożenie, wrocławianie zaczęli ponownie bombardować przeciwników zagrywkami, Dervisaj co chwilę skutecznie uruchamiał w pierwszym tempie swych środkowych Zawalskiego i Mariusza Schamlewskiego, zaś dzieła zniszczenia sulęcinian dokończył szczelny blok gwardzistów. Ostatnie „oczko” zdobył za drugą próbą Kamil Maruszczak, uznany chwilę później przez komisarza PZPS za MVP spotkania.

I na koniec jeszcze ciekawostka: zarówno trener Chajec, jak i jego vis a vis Dawid Murek (tak, tak, nasz Murek z Międzyrzecza!) nie dokonali w trakcie meczu ani jednej zmiany. Gra „gołymi siódemkami” zdecydowanie wyszła na korzyść wrocławianom. A droga Olimpii do wymarzonych play offów wydaje się dziś równie długa, jak odległość z Ziemi na Marsa…

[[polecane]23371689[/polecane]

• Lechia Tomaszów Mazowiecki – AZS AGH Kraków 2:3
• Mickiewicz Kluczbork – Legia Warszawa 3:0
• Polski Cukier Avia Świdnik – MKS Będzin 3:2
• Visła Proline Bydgoszcz – BAS Białystok 3:2
• mecz SMS PZPS Spała – KPS Siedlce został przełożony na 10 października
• mecz Chrobry Głogów – Krispol Września został przełożony na na 16 listopada

1. Chemeko-System Gwardia 2 6 6:1
2. Visła Proline 2 4 6:4
3. MKS 2 4 5:3
4. Exact Systems Norwid 1 3 3:1
5. Mickiewicz 2 3 4:3
6. Astra 2 3 4:4
7. Polski Cukier Avia 1 2 3:2
8. AZS AGH 2 2 4:5
9. Legia 2 2 3:5
10. Lechia 2 2 4:6
11. Chrobry 1 1 2:3
12. BAS 2 1 2:6
13. Olimpia 1 0 0:3
14.-16. SMS PZPS 0 0 0:0
KPS 0 0 0:0
Krispol 0 0 0:0

Czytaj również: