Totem, tipi i... blues. Indiańska Wioska w Jemiołowie
Alicja Kucharska
Indiańska Wioska w Jemiołowie działa już od około dwóch lat. Była odpowiedzią na nową pasję i zainteresowania Arkadiusza Goliwąsa zwykle kojarzonego ze środowiskiem muzycznym i muzyką bluesową.
- Moją inspiracją stał się polski Indianin – Stanisław Supłatowicz, Sat-okh (Długie Pióro – przyp. red.). Rozpocząłem poszukiwanie informacji o życiu Indian, o ich wierzeniach, tradycjach. To, co mnie urzekło, jako 52-letniego faceta, to wartości, które wyznają: dobroć, szczerość, prawdomówność, obcowanie z naturą i szacunek dla niej - opowiada Arek Goliwąs.
Wioska jest ciekawym miejscem, zwłaszcza dla dzieci, którym można przekazać indiańskie wzorce, głównie w formie zabawy. Jest indiański tor przeszkód, by każdy zdobył patent Indianina i mógł pełnoprawnie uczestniczyć w dalszych rytuałach. Są też takie atrakcje, jak strzelanie z łuku, narty indiańskie, wyścig jaszczurek, ognisko z szamanem oraz gra na bębnach.
Zobacz wioskę indiańską w Jaworznie (wideo: Dzień Dobry TVN/x-news)
Indiańska Wioska w Jemiołowie działa już od około dwóch lat.
Indiańska Wioska w Jemiołowie działa już od około dwóch lat.
Indiańska Wioska w Jemiołowie działa już od około dwóch lat.