- Teren zabezpieczyłem materiałami wybuchowymi - napisał w mailu Zbigniew Trzeszczkowski. Wiadomość w środę trafiła do naszego dziennikarza. Oto jej pełna treść (pisownia oryginalna): "W związku z zaistniałą sytuacją w dniu 2012.08.08 na działce 293/3 Górki Noteckie - Kol. Santocka, czyli wtargnięciu po raz trzeci geodetów na moją prywatną własność bez powiadomienia mnie i bez mojej zgody, pomimo zamkniętej bramy, informuję stosowne służby że od 2012.08.09 w celu zabezpieczenia swojej własności oraz utrudnieniu frymarczenia moją ziemią Wojewodzie Lubuskiemu, teren ten został zabezpieczony poprzez założenie materiałów wybuchowych, a każde wtargnięcie może powodować skutki nieobliczalne dla Waszych pracowników".
Mężczyzna wysłał mail jeszcze tydzień temu w piątek, a odbiorcami mieli być m.in.: ministerstwo transportu, firma Gaz System, biuro geodezyjne i służby wojewody lubuskiego (ostatecznie do urzędu list nie dotarł ze względu na błąd w adresie). Mimo ostrzeżenia, sprawą nikt się nie zajął. Stało się to dopiero w czwartek, kiedy "GL" przesłała wiadomość do urzędu wojewódzkiego.
Wtedy wydział zarządzania kryzysowego zaalarmował policję. Do kolonii leśnej koło Górek Noteckich natychmiast pojechali funkcjonariusze ze Strzelec Kraj. Dołączyli do nich antyterroryści z Gorzowa. Teren ogrodzili taśmą i czekali na pirotechników.
W czwartek przez kilka godzin byliśmy na miejscu policyjnej akcji. Około 19.00 telefonicznie skontaktowaliśmy się z Trzeszczkowskim (był poza województwem). Nie chciał nam zdradzić, czy faktycznie zaminował teren, ale we wcześniejszej rozmowie przyznał, że wie, jak to zrobić. - Mam prawo bronić swojej ziemi - dodał.
Ze względu na zapadający zmrok i wielkość terenu - działka ma ponad hektar - akcję przeniesiono na piątek. Skoro świt pod Górkami Noteckimi zjawiło się 16 policyjnych pirotechników, ściągniętych z całego województwa. Był też przewodnik z psem wyszkolonym do takich akcji i antyterroryści ze sprzętem do "neutralizacji zagrożeń". 15 osób z okolicznych domów zostało ewakuowanych. - Około 12.00 wiedzieliśmy już, że na działce nie ma materiałów wybuchowych - poinformował Marcin Maludy z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
W tym samym czasie odebraliśmy kolejną wiadomość od właściciela działki: "Przykro mi, że dopiero mail napisany w rozpaczy z powodu utraty mojej własności spowodował tak gwałtowną reakcję władz naszego regionu. Czy w "Państwie Prawa" nie było czasu przez dwa lata na przeprowadzenie przez urzędników UW konstruktywnych rozmów w zgodzie z konstytucją? Przepraszam wszystkich, że do tego musiało dojść, ale wszelkie legalne drogi były odrzucone przez urzędników UW w Gorzowie Wlkp.".
O co chodzi? Trzeszczkowski sprzeciwia się położeniu na jego terenie gazociągu. Rura ma iść przez środek działki. Mężczyzna kupił ziemię kilkanaście lat temu. Planował sporą inwestycję: hotelik dla myśliwych i stadninę koni. Gazociąg przekreślił te plany. Budowa gazociągu Szczecin - Lwówek już ruszyła. Przez nasze województwo będzie biegł 90-kilometrowy odcinek. Inwestycja związana jest z budową gazoportu w Świnoujściu. Całość odbywa się na mocy specustawy - inwestor może, za odszkodowaniem, "przejąć" tereny działek, na których będą montowane rury.
- O prowadzonym postępowaniu w sprawie pozwolenia na budowę pan Trzeszczkowski został poinformowany w drodze zawiadomienia. W trakcie postępowania nie wnosił żadnych uwag - informuje Przemysław Pikuła z oddziału prasowego wojewody. Właściciel działki odwołał się za to od decyzji wojewody o pozwoleniu na budowę.
Sprawa trafiła do ministerstwa transportu, ale do zmian nie doszło. Urząd zaznacza, że na etapie wydawania orzeczeń o pozwoleniu na budowę wojewoda nie miał uprawnień do dokonywania zmian w zakresie przebiegu gazociągu. A decyzje nie powodują wywłaszczenia gruntu, tylko ograniczenie korzystania z nieruchomości. Właściciel działki ma dostać za to odszkodowanie. I prawdopodobnie odpowie za fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu. Grozi za to nawet osiem lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?