Zmęczenie, szczęście, przeżycie duchowe – to najczęściej pojawiające się komentarze wśród osób, które pokonały kilkudziesięciokilometrowe odcinki podczas Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Wyczerpanie i zmęczenie rekompensowało osiągnięcie celu – dotarcie do ostatniej stacji, pod Pomnik Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata w Świebodzinie. Droga krzyżowa rozpoczęła się w piątek przed godziną 22.00 w Zielonej Górze.
By w pełni przeżyć wielkopostne nabożeństwo drogi krzyżowej, pielgrzymi wyruszyli w nocną trasę, na której nie brakowało ekstremalnych doznań. – Trasa była bardzo trudna, ale na szczęście pogoda dopisała. Do drogi krzyżowej przygotowaliśmy się przede wszystkim duchowo – skomentowali Jan Kwiecień z Wilkanowa oraz Waldemar Zabuski ze Zbąszynka.
Wszyscy uczestnicy EDK zachwalali przygotowanie organizacyjne. Odpowiednie oznakowanie tras, przygotowanie map, aplikacji. – Każdy miał specjalną intencję, to było najważniejsze. Nocą szło nam bardzo sprawnie, gdy zaczęło robić się jasno przyszło zmęczenie, ale polecamy wszystkim, by za rok wzięli udział w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej – zachęcały Marzena Celejewska i Edyta Mech ze Świebodzina.
– Samotna wędrówka w ciszy była pouczającym przeżyciem. Trasa nie była aż tak trudna, raczej towarzyszy mi zmęczenie ogólne – dodał Tomasz Olesiak.
Podczas marszu na trasie mijali się pielgrzymi z całego województwa. Osobista podróż, niekiedy walka z samym sobą i własnymi słabościami pozwoliły na głębokie przeżycie wyjątkowego nabożeństwa. Wszyscy podkreślali wysoki poziom organizacyjny.
Kilkadziesiąt kilometrów, noc, las, przeszkody, skupienie, czas refleksji, ból i zmęczenie z drugiej strony. Przy tym wszystkim nieopisana radość i szczęście – takie było tegoroczne święte ekstremalne wyzwanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?