W fotelu powiatowego inspektora Marcela zasiadł 17 lat temu. Przez ten czas w stacji m.in. powstało, jako jedno z czterech w regionie, akredytowane laboratorium pracujące w zgodzie z normami Polskiego Centrum Akredytacji, gruntownie odnowiono straszącą w centrum miasta siedzibę stacji. Jeżeli chodzi o ostatnie miesiące, to działania personelu spowodowały, że przez wiele miesięcy właśnie powiat międzyrzecki określany był w kraju mianem jednej z nielicznych białych plam na epidemiologicznej mapie Polski. Kiedy w innych regionach zakażenia koronawirusem liczono w setkach czy tysiącach, w powiecie międzyrzeckim nie zanotowano ani jednego. Tak było do lipca. No, ale przyszło poluzowanie obostrzeń, sezon letni, a wraz z nim napływ turystów, w większości z ,,czerwonych regionów’’, i ostatni lubuski bastion padł.
Kiedyś wszyscy inspektorzy sanitarni byli lekarzami
Jednak to nie wzrost zakażeń leży u podstaw wieści, która najpierw pojawiła się w regionalnym środowisku medycznym, a później rozeszła po całym powiecie. Wieści o utracie przez Marcelę inspektorskiego fotela w stacji pojawiły się, kiedy nie otrzymał zgody na wykonywanie pracy dodatkowej. Przez wszystkie te lata bowiem, ten pediatra łączył stanowisko powiatowego inspektora z dodatkową pracą na oddziale dziecięcym w międzyrzeckim szpitalu. I była na to zgoda przełożonych, czyli Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. – Siedemnaście lat temu, kiedy objąłem stanowisko powiatowego inspektora, wszyscy ,,powiatowi’’ mieli zarazem wykształcenie medyczne – mówi J. Marcela. – Teraz zostało nas dwóch.
Zobacz też: Szpital w Miedzyrzeczu czeka na kredyt. Bez niego nie spłaci 27 mln zł zobowiązań
Kontrole szpitala przeprowadzał zastępca
Jako urzędnik Marcela, nie chce komentować decyzji o cofnięciu mu zgody na wykonywanie dodatkowej pracy. Podkreśla jedynie, że przez ostatnich siedemnaście lat nie dopuścił do sytuacji, w której występowałby konflikt interesów między szpitalem a sanepidem. – Po prostu kontrole szpitala przeprowadzał na przykład mój zastępca – tłumaczy Marcela.
Wieści o odejściu ze stanowiska obecnego Inspektora Powiatowego Sanepidu w Międzyrzeczu dziwi się m.in. prezes miejscowego szpitala, Waldemar Taborski. – Jako dyrektor szpitala mogę jedynie powiedzieć, że zyskamy w zespole lekarskim kolejnego świetnego fachowca. – mówi prezes.
Inspektor nie zrezygnuje z pediatrii
Sam główny zainteresowany do sprawy utraty stanowiska podchodzi spokojnie. – Na pewno nigdy, bez względu na okoliczności, nie zrezygnuję z pediatrii, to moje główne powołanie – twierdzi z naciskiem doktor J. Marcela.
Z pytaniami dotyczącymi zmian personalnych w międzyrzeckim sanepidzie zwróciliśmy się do rzeczniczki prasowej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno–Epidemiologicznej w Gorzowie. Obiecano nam odpowiedź po niedzieli. Do sprawy oczywiście wrócimy.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?