Pechowa toaleta stoi do dziś na podwórzu Pekomu. Kurz się na niej zbiera, obrosłą już nawet wysoką trawą.
- Nic jej nie jest, jest tylko trochę zakurzona - uspokaja Ewaryst Stróżyna, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej urzędu miejskiego. - Niestety, pat ciągle trwa. Wielokrotnie zwracaliśmy się do starostwa powiatowego o wydanie pozwolenia na budowę. I zawsze odpowiedź była odmowna, bo nie ma opinii Państwowej Inspekcji Sanitarnej - dodaje żarski urzędnik.
Musi by przedsionek?
A nie ma żadnej opinii, bo inspektor sanitarny zakwestionował przydatność toalety i ma "do niej" szereg zastrzeżeń. Były spotkania z udziałem inspektora, starosty żarskiego oraz burmistrza. - Niestety sprawa wciąż stoi w martwym punkcie. A mamy przygotowane przyłącza na wodę i światła oraz do kanalizacji. Wszystko na nic - komentuje E. Stróżyna.
Toaleta miała stanąć w Rynku, na tyłach bloku zwany popularnie Jamnikiem. Zanosi się na to, jeszcze długo tam się nie znajdzie. Bo inspektor sanitarny zdania nie zmienił. - Wielokrotnie wyjaśnialiśmy urzędnikom z żarskiego ratusza, że przepisy wymagają, aby w toalecie był przedsionek, żeby był dozór oraz żeby była rozdzielność płci. Kobiety i mężczyźni nie mogą korzystać ze wspólnej kabiny. Skoro te warunki nie są spełnione, to nie możemy wydać opinii sanitarnej - tłumaczy Piotr Bogusławski, powiatowy inspektor sanitarny.
Szef sanepidu dodaje, że toaleta mogłaby w tej sytuacji służyć tylko tymczasowo podczas imprez, ale bez żadnego podłączenia do kanalizacji i wody.
Stanie tymczasowo
- To jakieś wielkie nieporozumienie - oburza się zastępca żarskiego burmistrza Jacek Niezgodzki. - Przecież w wielu krajach unijnych widziałem podobne toalety, które są bez dozoru i nie mają żadnych przedsionków. Wrzuca się do szczeliny monetę i się wchodzi - opowiada wiceburmistrz.
Zdaniem J. Niezgodzkiego to wszystko jest bardzo dziwne. - Wydawałoby się, że po tym jak weszliśmy do Unii Europejskiej, nasze przepisy zostaną dostosowane do unijnych. Widać, że wciąż mamy jakieś inne przepisy. W tej sytuacji będziemy musieli ustawić toaletę bez pozwolenia, jako tymczasową na okres 170 dni, bo tyle dopuszczają przepisy - zapowiada wiceburmistrz.
Wczoraj kiedy zbieraliśmy materiały do tekstu w centrum miasta, nasz dziennikarz spotkał starego znajomego - Olka - który wyglądał na bardzo przejętego. - Słuchaj, od kwadransa szukam toalety. Gdzie tu można się wysiusiać, bo wszystkie są pozamykane? Lecę dalej, bo nie wytrzymam - krzyknął i tyle go widzieliśmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?