Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Intermarche Zastal Zielona Góra - Siarka Tarnobrzeg 64:87 (zdjęcia)

Andrzej Flügel 0 68 3248806 [email protected]
edyny miły moment sobotniego meczu. Nasza ekipa w specjalnych koszulkach z medalami
edyny miły moment sobotniego meczu. Nasza ekipa w specjalnych koszulkach z medalami fot. Tomasz Gawałkiewicz
W ostatnim meczu w pierwszej lidze zielonogórzanie zostali rozgromieni przez Siarkę. Ten wynik miał już tylko znaczenie symboliczne, aczkolwiek szkoda, że przegraliśmy w takim stylu.

[galeria_glowna]
Pojedynki o pierwsze miejsce służą już tylko do formalnego ustalenia kolejności w lidze, gdyż do ekstraklasy awansują dwie ekipy. Skoro jednak są, to trzeba grać. Tak podeszła do tego Siarka. Nasza ekipa podobnie w pierwszym pojedynku i przez inauguracyjną kwartę sobotniego meczu w Zielonej Górze. Potem przestaliśmy grać, ale tak zupełnie i do końca. Jak się zdaje, kibice, którzy mimo braku stawki przyszli na ten mecz, powinni zostać potraktowani trochę inaczej. No bo jeśli po remisowej kwarcie początek drugiej daje wynik 17:0 dla rywala, to nawet w pojedynku bez żadnej stawki może to po prostu wkurzać. I tak było. Oczywiście robienie z tego jakiegoś wielkiego problemu byłoby nadużyciem, wobec radości jaką w tym sezonie dali nasi koszykarze. Niemniej jednak, szkoda.

W pierwszej kwarcie było zupełnie dobrze. Były efektowne wjazdy pod kosz Grzegorza Kukiełki i prowadzenie 17:12. Goście wprawdzie potrafili wyrównać, ale niemal wszyscy w hali wierzyli, że zdołamy odrobić siedem punktów z Tarnobrzega (przegraliśmy tam 65:72) i to my zostaniemy mistrzami pierwszej ligi. Potem jednak był porażający początek drugiej kwarty i rozpoczęte wakacje w wykonaniu naszego zespołu. - Proszę nie pisać, że nam się nie chciało - powiedział po meczu kapitan drużyny Marcin Chodkiewicz. - Po prostu im wpadało wszystko, nam totalnie nic. W przerwie trener krzyczał na nas jak nigdy dotąd. Ale to nie był nasz dzień.

Rzeczywiście. Przed trzecią kwartą Siarka wygrywała 47:31, a w kibicach ciągle tkwiła nadzieja, że może coś się jeszcze zmieni. Niestety, było jeszcze gorzej. Nasze akcje kończyły się stratą albo niecelnym rzutem, ich trójką albo dwójką. Nasi stracili ochotę na walkę, rywale wprost przeciwnie. Szalał Bartosz Krupa, który dziurawił nasz kosz jak na treningu. W czwartej kwarcie trener Tomasz Herkt desygnował do gry rezerwowych i wszyscy czekali tylko żeby ten mecz się już zakończył. Dodajmy, że ostatnie punkty w hali uniwersytetu, która przez wiele lat gościła koszykarzy, zdobył trójką Artur Busz.
Potem były medale i puchary wręczane przez prezydenta miasta i wicemarszałka województwa lubuskiego, pamiątkowe zdjęcia w okolicznościowych koszulkach.

- Dla mnie najważniejszy był awans - powiedział trener Herkt. - Ale podzielam wasze rozczarowanie. W pojedynkach o pietruszkę też trzeba dbać o wrażenia estetyczne. Tych dzisiaj nie było. Walczyły dwa zespoły, które od momentu awansu praktycznie nie trenowały. Z tego można wywnioskować, że Siarka ma po prostu większy potencjał. A skoro awans wywalczyliśmy ciężką pracą, to wynika, że takich super samograjów w drużynie nie mamy. Tym bardziej cenniejszy jest nasz sukces i uczestnictwo w przyszłym sezonie w ekstraklasie.
INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA - SIARKA TARNOBRZEG 64:87 (19:19, 12:28, 13:21, 20:19)

INTERMARCHE ZASTAL: Flieger 15, Kukiełka 13, Raczyński 8, Jarmakowicz 4, Wojdyła 3 oraz: Rajewicz 10, Wilczek 6, Busz 3, Kalinowski 2, A. Chodkiewicz, M. Chodkiewicz i Kus po 0.
SIARKA: Krupa 28, Barycz 12, Baran 11, Miś 8, Rabka 6 oraz: Czerwonka i Woźniak po 8, Pisarczyk 6, Uriasz i Bąk po 0.

Sędziowali: Marek Bąba (Wrocław), Marek Januszonek (Gorzów), Cezary Nowicki (Poznań). Widzów 700.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska