Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwestorzy mają chrapkę na Zefam

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Kto zajmie hale po byłym Zefamie?
Kto zajmie hale po byłym Zefamie? Filip Pobihuszka
„Kiedy?”, to najczęstsze pytanie, jakie zadają inwestorzy wypatrujący daty licytacji hal po Zefamie w Nowym Miasteczku. W grę wchodzi nawet kilkaset miejsc pracy!

Wszystko wskazuje na to, że przy sprzedaży starych hal produkcyjnych Zefamu, będzie można zastosować przysłowiowe „do trzech razy sztuka”. Przypomnijmy: do tej pory odbyły się dwa przetargi, podczas których nie wpłynęła ani jedna oferta. Teraz mamy aż dwóch inwestorów, którzy z niecierpliwości „obgryzają paznokcie” w oczekiwaniu na trzecią próbę sprzedaży nieruchomości na 4-hektarowej działce.

- Zarówno Polacy jak i Niemcy ciągle do mnie wydzwaniają i pytają tylko „kiedy, kiedy” - zdradza burmistrz Nowego Miasteczka Wiesław Szkondziak. - Mam nadzieję, że się w końcu nie zniecierpliwią. Cały czas dopytują o datę tej licytacji - dodaje.

Przypomnijmy: we wrześniu ub. roku halami starej fabryki mebli zainteresowała się niemiecka firma Bash-tec, która w wielkim skrócie zajmuje się produkcją moskitier. Okres wzmożonej produkcji miałby przypadać między listopadem a kwietniem, czyli w miesiącach, w których notuje się wzrost bezrobocia. Sezonowo pracę mogłoby tam znaleźć nawet 300 osób. A dokładnie tylu bezrobotnych liczy sobie obecnie gmina Nowe Miasteczko.

Plany naszych zachodnich sąsiadów nastrajały optymizmem, który ponownie wybuchł ze zdwojoną siłą, gdy w lutym okazało się, że kolejna firma ma chrapkę na stary Zefam. Tym razem inwestor był z Polski reprezentujący branżę stolarską, związana z meblami. Gdyby więc to oni zadomowili się w Nowym Miasteczku, mieliby do dyspozycji całe rzesze znających się na stolarskim fachu pracowników, którzy niegdyś pracowali w Zefamie.

W rozmowach o datę przetargu, początkowo mówiło się o czerwcu, później o... marcu. Wszystko wskazuje jednak na to, że prawda, jak zwykle, leżeć będzie gdzieś pośrodku.

- Tłumaczę im jak to wygląda, ale ich spojrzenie na sprawę jest nieco inne - mówi burmistrz Szkondziak, opisując swoje rozmowy z niecierpliwiącymi się inwestorami. - O tyle dobrze, że w ich podejściu do sprawy nic się nie zmieniło. Dalej są mocno zainteresowani - dodaje.

Niestety, prawda jest taka, że pisanie o konkretnej dacie przetargu jest w tym wypadku klasycznym wróżeniem z fusów.

- Trzeba czekać, aż sąd wyznaczy termin - ucina krótko Sebastian Rudnicki, komornik odpowiedzialny za sprzedaż hal po byłym Zefamie. - Generalnie jest tak, że gdy akta trafiają do sądu, ten sprawdza, czy nie zachodzą przeszkody do przeprowadzenia licytacji - tłumaczy. - Od zwrotu akt mam miesiąc na jej rozpisanie - dodaje komornik.

Jakiej ceny można się spodziewać za cały kompleks? Mając na uwadze słowa burmistrza Szkondziaka z ub. miesiąca, będzie to najprawdopodobniej ponad 2 mln zł, co według niego jest bardzo korzystną ofertą. - Lokalizacja przy drodze przelotowej działa na naszą korzyść. Są tu działki droższe w przeliczeniu na hektar i to bez zabudowań - tłumaczył.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska