Wszystko wskazuje na to, że przy sprzedaży starych hal produkcyjnych Zefamu, będzie można zastosować przysłowiowe „do trzech razy sztuka”. Przypomnijmy: do tej pory odbyły się dwa przetargi, podczas których nie wpłynęła ani jedna oferta. Teraz mamy aż dwóch inwestorów, którzy z niecierpliwości „obgryzają paznokcie” w oczekiwaniu na trzecią próbę sprzedaży nieruchomości na 4-hektarowej działce.
- Zarówno Polacy jak i Niemcy ciągle do mnie wydzwaniają i pytają tylko „kiedy, kiedy” - zdradza burmistrz Nowego Miasteczka Wiesław Szkondziak. - Mam nadzieję, że się w końcu nie zniecierpliwią. Cały czas dopytują o datę tej licytacji - dodaje.
Przypomnijmy: we wrześniu ub. roku halami starej fabryki mebli zainteresowała się niemiecka firma Bash-tec, która w wielkim skrócie zajmuje się produkcją moskitier. Okres wzmożonej produkcji miałby przypadać między listopadem a kwietniem, czyli w miesiącach, w których notuje się wzrost bezrobocia. Sezonowo pracę mogłoby tam znaleźć nawet 300 osób. A dokładnie tylu bezrobotnych liczy sobie obecnie gmina Nowe Miasteczko.
Plany naszych zachodnich sąsiadów nastrajały optymizmem, który ponownie wybuchł ze zdwojoną siłą, gdy w lutym okazało się, że kolejna firma ma chrapkę na stary Zefam. Tym razem inwestor był z Polski reprezentujący branżę stolarską, związana z meblami. Gdyby więc to oni zadomowili się w Nowym Miasteczku, mieliby do dyspozycji całe rzesze znających się na stolarskim fachu pracowników, którzy niegdyś pracowali w Zefamie.
W rozmowach o datę przetargu, początkowo mówiło się o czerwcu, później o... marcu. Wszystko wskazuje jednak na to, że prawda, jak zwykle, leżeć będzie gdzieś pośrodku.
- Tłumaczę im jak to wygląda, ale ich spojrzenie na sprawę jest nieco inne - mówi burmistrz Szkondziak, opisując swoje rozmowy z niecierpliwiącymi się inwestorami. - O tyle dobrze, że w ich podejściu do sprawy nic się nie zmieniło. Dalej są mocno zainteresowani - dodaje.
Niestety, prawda jest taka, że pisanie o konkretnej dacie przetargu jest w tym wypadku klasycznym wróżeniem z fusów.
- Trzeba czekać, aż sąd wyznaczy termin - ucina krótko Sebastian Rudnicki, komornik odpowiedzialny za sprzedaż hal po byłym Zefamie. - Generalnie jest tak, że gdy akta trafiają do sądu, ten sprawdza, czy nie zachodzą przeszkody do przeprowadzenia licytacji - tłumaczy. - Od zwrotu akt mam miesiąc na jej rozpisanie - dodaje komornik.
Jakiej ceny można się spodziewać za cały kompleks? Mając na uwadze słowa burmistrza Szkondziaka z ub. miesiąca, będzie to najprawdopodobniej ponad 2 mln zł, co według niego jest bardzo korzystną ofertą. - Lokalizacja przy drodze przelotowej działa na naszą korzyść. Są tu działki droższe w przeliczeniu na hektar i to bez zabudowań - tłumaczył.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?