Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Irańczyk w Polsce czuje się jak ryba w wodzie. Teraz Michał odwiedził także Zieloną Górę. Jak ocenia nasze miasto?

Natalia Dyjas-Szatkowska
Natalia Dyjas-Szatkowska
Irańczyk w Polsce, czyli Mohammadreza Rezazadeh z wizytą w Zielonej Górze.
Irańczyk w Polsce, czyli Mohammadreza Rezazadeh z wizytą w Zielonej Górze. Natalia Dyjas
Nazywa się Mohammadreza Rezazadeh i do naszego kraju przyjechał ponad 2 lata temu. Dla Polaków jest po prostu… Michałem. To imię nadali mu polscy przyjaciele. By łatwiej można było je wymówić i nawiązać znajomość. Nam Michał opowiedział, nie tylko o swej niezwykłej przygodzie, perskiej kulturze, ale i wizycie w Zielonej Górze.

1 czerwca w mieście sporo się działo. W Dniu Dziecka na stadionie przy ul. Wyspiańskiego odbywał się piknik „Sport to zdrowie”. Ulicami miasta przeszedł też marsz równości. Michał postanowił poznać rozmaite oblicza miasta, biorąc udział w tych imprezach. By zobaczyć Zieloną Górę i jej różne strony.

Najpierw wita mnie szeroki uśmiech od ucha do ucha. Potem? Kolejne pozytywne zaskoczenie. Płynna polszczyzna, nie gorsza niż wielu naszych rodaków.

- Trzy lata temu poznałem Polaków w Iranie, którzy byli bardzo mili i sympatyczni – zaczyna swoją opowieść 23-latek. - Planowałem wyjechać z Iranu. Uczyłem się niemieckiego, bo myślałem, że pojadę do Szwajcarii. Ale wtedy odwiedzili mnie Ola i Borys z Poznania. Zaprosili mnie do Polski. Powiedzieli mi, że Polacy są bardzo gościnni. I tak zdecydowałem się na przeprowadzkę. To fakt, jesteście bardziej otwarci! Gościłem wielu ludzi z całego świata u siebie w domu, ale nigdy żaden gość nie powiedział mi: „dobra, przyjeżdżaj do mojego kraju”. Wy tak. Pomyślałem, że spróbuję, a jak mi się nie spodoba, to Polska stanie się dla mnie wyrzutnikiem do innego kraju. Przyjechałem, byłem pod wrażeniem tej miłości, którą dostałem od Polaków. Zostałem.

Irańczyk w Polsce, czyli Mohammadreza Rezazadeh z wizytą w Zielonej Górze.
Irańczyk w Polsce, czyli Mohammadreza Rezazadeh z wizytą w Zielonej Górze. Natalia Dyjas

Michał postanowił zwiedzić Polskę wzdłuż i wszerz. Przejechał od Suwałk aż po Wetlinę i od Szczecina do Jeleniej Góry. Kiedy poznał już większe miasta, postawił na te nieco mniejsze. Padło i na Zieloną Górę. Przyjechał do niej autostopem. Tak podróżuje po naszym kraju.

- To spoko miasto – mówi o Zielonej Górze. Czuć tutaj taką… europejskość. Jest taka atmosfera.

Był na pikniku Roty Rzeczypospolitej, był na marszu równości

Michał był na pikniku, na marszu równości niósł napis z hasłem: „Miłość to miłość”.

- Teraz już wiem, że to cudowne miasto – mówi. - Jestem naprawdę wzruszony tą miłością i fantastycznymi ludźmi, których tutaj spotkałem.

Początki w Polsce? Chyba z takim pozytywnym podejściem do świata jest łatwiej. Choć zdarzały się kłopoty.

- W naszym języku nie ma rodzajników – mówi chłopak. - A u was coś jest damskie, coś jest męskie. Trudno to zapamiętać. Polskiego uczyłem się przez 4,5 miesiąca na kursie, a potem rozmawiałem z ludźmi, czytałem książki, słuchałem disco polo. W tym rodzaju muzyki występują wielokrotne powtórzenia i używane są bardzo proste zdania. To bardzo dobry sposób na naukę języka.

Chciałem czuć się swobodnie

Z wykształcenia jest inżynierem. W Polsce właśnie zaczyna studia na kulturoznawstwie. Skąd decyzja o wyjeździe z Iranu?

- Jestem otwartym człowiekiem – mówi Irańczyk. – W Iranie chciałem nosić krótkie spodnie, a tam było to niemożliwe. Chciałem mieć dziewczynę. Oczywiście, ludzie żyją jak tutaj, w Europie, ale nikomu nie możesz oficjalnie powiedzieć, że masz dziewczynę, chłopaka. W większości rodzin odbierane jest to jako coś złego. Czułem się dyskryminowany. Ale czasem zdarza się to i w Polsce. Dlaczego? Bo nie wyglądam jak typowy Polak… W Warszawie mieszkałem przez półtora roku na warszawskiej Pradze. Za każdym razem, jak jeździłem w tramwajach czy autobusach, to widziałem, że ludzie sobie myśleli: co ten turysta tutaj chce? Raz zostałem też pobity, z powodu mojej karnacji. I usłyszałem, że mam spadać do swojego kraju. To był trudny czas dla mnie. Wyjechałem nawet na jakiś czas do Szwecji. Wróciłem, ale byłem zraniony. Chciałem wyglądać europejsko, zmienić swój wygląd. Nie byłem wtedy sobą. Ale teraz czuję, że ludzie mnie raczej lubią. Staram się też opowiadać o swoim kraju, że mówi się w nim po persku, nie arabsku, że nie ma w nim wojen, ludzie są gościnni. Staram się być dobrym ambasadorem Iranu w Polsce i Polski w Iranie.

Jak to robić? Nie tylko poprzez bezpośrednią rozmowę, ale i Internet. 23-latek prowadzi kanał na Youtube: Irańczyk w Polsce. Na niego wrzuca filmy. O tym, co go w Polsce zaskakuje, czym charakteryzuje się jego kultura. – Po filmikach widzę, że dawniej popełniałem mnóstwo błędów – mówi Irańczyk. - Teraz widać u mnie progres. Dawniej nie odmieniałem słów, miałem złą intonację… Teraz mam jeszcze kłopot, kiedy użyć dopełniacza, a kiedy biernika.

Najsmaczniejszy jest bigos, pierogi ruskie i schabowy

Największe różnice kulturowe? Michała poruszyła… polska miłość do zwierząt.

- Jest u was dużo, dużo większa niż w Iranie – mówi chłopak. Tam psy są nielegalne. Polska kuchnia też może być całkiem smaczna. Jak bigos, kotlet schabowy, pierogi.

- Stworzyłem nawet swoje przepisy na pierogi ruskie i mizerię z orzechami włoskimi i koperkiem – śmieje się Irańczyk. - Jest pyszne, polecam.

W naszym kraju Michał odnalazł mnóstwo przyjaciół. Na imprezę z okazji 2. rocznicy jego pobytu w Polsce zjechało się ponad 100 znajomych. Tutaj Irańczyk zyskał też drugą mamę. W Dzień Matki złożył jej życzenia. W Dzień Dziecka odwdzięczyła się tym samym.

- Myślę, że gdybym wyjechał do tych Niemiec czy Szwajcarii, nie zasymilowałbym się tak, jak tutaj – mówi Irańczyk szczerze. – Okazało się, że naprawdę jesteście gościnnym narodem.

ZOBACZ TEŻ: Zielona Góra. Ulicami miasta przejechała kontrmanifestacja jako sprzeciw wobec II Marszu Równości. Jakie postulaty mają jej uczestnicy?

Zielona Góra. Kolorowy II Marsz Równości przeszedł ulicami naszego miasta. Byliście na wydarzeniu? Zobaczcie zdjęcia z akcji! [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska