Pomimo słabszego okresu w wykonaniu pomarańczowo-czarnych, ostatnia wypowiedź Przemysława Bożka, dyrektora sportowego Chrobrego Głogów S.A świadczy o całkowitym zaufaniu do pracy głogowskiego szkoleniowca - To na pewno cieszy, bo jak są porażki zaczynają się spekulacje. Jest wywierana niepotrzebna presja. Dla mnie to był czytelny sygnał, że mogę spokojnie pracować. To też wyraźna informacja dla zespołu, który może skupić się na trenowaniu. Zawodnicy w takich sytuacjach też zaczynają myśleć o sprawach kadrowych zamiast skupić się na graniu. A po tym komunikacie ani ja, ani zawodnicy nie musimy zaprzątać sobie głowy sprawami pozaboiskowymi - komentuje Ireneusza Mamrot.
- Wierze w swój zespół. Gdyby było inaczej, to nie pracował bym już w Głogowie. Czasami tak jest, że po przegranym meczu wchodzi się do szatni i rozstawia wszystkich po kątach. Ale tu nie ma takiej sytuacji, żeby ktoś przeszedł obok meczu, żeby nie grał na 100 procent. Proszę mi wierzyć zawodnicy też przeżywają te mecze. Przecież oni starają się ze wszystkich sił. Raz, że mają z tego tytułu satysfakcję bo oglądają ich bliscy, a poza tym ich wynagrodzenia uzależnione są od wyników. Dlatego po takich meczach jak ostatnio ciężko jest mieć do nich pretensje. Póki dają z siebie wszystko na treningach i meczach nie stracą mojego zaufania - ucina szkoleniowiec.
Kolejny pojedynek w wykonaniu Chrobrego Głogów już w sobotę o godz. 16:00 w Katowicach. Podopieczni trenera Mamrota zmierzą się z tamtejszym GKS-em.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?