Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwona Balcewicz: Piekarnia to całe moje życie

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 [email protected]
Iwona Balcewicz piekarnię prowadzi od ponad 20 lat. Przejęła ją po swoim ojcu (fot. Mariusz Kapała)
Iwona Balcewicz piekarnię prowadzi od ponad 20 lat. Przejęła ją po swoim ojcu (fot. Mariusz Kapała)
Będę broniła jakości i porządnego rzemiosła, choć mieliby mnie nazywać ostatnią Mohikanką. Wierzę w to, że rzetelna praca ma jeszcze przyszłość - mówi Iwona Balcewicz, właścicielka piekarni w Świebodzinie.

- Dzięki naszym Czytelnikom została pani Kobietą Przedsiębiorczą. Jakie to uczucie?

- To duży zaszczyt. Całe życie robię to, co lubię i jeszcze mi za to płacą!

- Szczęściara z pani! Ale jakie cechy powinna mieć kobieta, która chce odnieść sukces?

- Przede wszystkim nigdy nie może się zniechęcać, być upartą i konsekwentną w dążeniu do celu. No i koniecznie powinna otaczać się ludźmi życzliwymi i zaufanymi. Musi wystrzegać się toksycznych osób, które potrafią skutecznie zatruć całą atmosferę w pracy. Może zabrzmi to trochę dziwnie, ale w mojej firmie wszyscy jesteśmy, jak rodzina. Większość tych młodych chłopaków znam od dziecka. I jeszcze jedno od nas praktycznie nikt nie odchodzi, no chyba, że z przyczyn losowych. W tym miejscu warto wspomnieć, że nie jestem jedyną autorką naszych sukcesów. Wszystkie pomysły są wynikiem burzy mózgów.

A jakie były początki biznesu?

- To zwykła historia. Przejęłam piekarnię po ojcu Alojzym Szubercie. Moja siostra Wiesława Garbowska prowadzi cukiernię, obok mnie. Od dziecka pomagałyśmy rodzicom. Właściwie to spędzałam tu więcej czasu niż w szkole. Urabiałam ciasto na chleb po łokcie i tak mi już zostało.

- Kobiecie jest trudniej w biznesie?

- Zdecydowanie tak. Matka ma mniej czasu niż ojciec, a najczęściej jest bardziej potrzebna dziecku. Czas na wychowanie szybko ucieka. Trudno to pogodzić z pracą, którą wykonuje się całą dobę.

- Nie sypia pani?

- No czasem się zdrzemnę (śmiech). Przyznam się jednak szczerze, że nawet w domu na kanapie myślę o pracy. Kombinuję, co by tu jeszcze zmienić, ulepszyć. Jaką nową recepturę wprowadzić? Co zrobić, żeby konkurencja nam nie uciekła? Łatwo nie jest, dlatego uczestniczymy w wielu branżowych targach, aby się czegoś nauczyć. Czasy bardzo się zmieniły. Dla przykładu tata miał kłopot, żeby kupić mąkę. Zaopatrzenie szwankowało. Choć z drugiej strony w ostatnich latach jej jakość mocno się pogorszyła.

- Klient jest chyba teraz trudniejszy niż dawniej?

- Na pewno tak. Kiedyś mówiło się, że piekarnia jest takim biznesem, który nigdy nie padnie. Dziś to już nie jest takie oczywiste. Z roku na rok Polacy kupują mniej chleba. Poszukują pieczywa niskokalorycznego i bogatego w składniki odżywcze. Z drugiej strony oszczędzają na wszystkim, dlatego wybierają chleb z marketów. Ale jakości nie da się oszukać. Jest w tych produktach wiele chemii. W sieciówkach jest sztab ludzi, prawdziwych specjalistów od manipulacji, którzy potrafią nam wmówić, że kiepski produkt jest doskonały.

- Czy ma już pani następcę?

- Czas pokaże. Mój 15-letni syn Krzysiek w zeszłe wakacje odbył u nas praktykę i od razu połknął bakcyla. Teraz przekonuje mnie, że stawia na piekarnictwo. Ale wytłumaczyłam mu, że na podjęcie takiej decyzji ma jeszcze czas. Namawiam go, żeby najpierw skończył studia.

- Jak będzie wyglądać pani piekarnia za dziesięć lat?

- Obróbka ciasta na chleb i bułki nadal będzie ręczna. Będę broniła jakości i porządnego rzemiosła, choć mieliby mnie nazywać ostatnią Mohikanką. Wierzę w to, że rzetelna praca ma jeszcze przyszłość.

- Jest pani znaną filantropką. Udziela choćby w Banku Chleba?

- To za dużo powiedziane. Po pierwsze warto pomagać ludziom. A po drugie pracuję w takiej branży, że nie sposób odmówić wsparcia. Przecież nie wyrzucę tego całego pieczywa.

- Dziękuję.

Czytaj też: Finał plebiscytu "Kobieta przedsiębiorcza 2012" już za nami

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska