Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Dehnel zachwycił gorzowskich czytelników

Renata Ochwat 0 95 722 57 72 [email protected]
Jacek Dehnel w gorzowskiej bibliotece
Jacek Dehnel w gorzowskiej bibliotece fot. Kazimierz Ligocki
Jeden z najgłośniejszych pisarzy młodego pokolenia Jacek Dehnel ściągnął sporą widownią. W ostatniej chwili trzeba było poszukać większej sali.
Jacek Dehnel zachwycił gorzowskich czytelników

Jacek Dehnel przyjechał w środowy wieczór do gorzowskiej biblioteki ubrany w długi surdut, kamizelką z łańcuszkami. W rękach trzymał hebanową laskę i komputer. Widzów było tak dużo, że w ostatniej chwili przeniesiono spotkanie do audytorium.

Wieczór rozpoczął od przeczytania fragmentów z "Balzakianów", czyli czterech opowiadań stylizowanych na prozę Honoriusza Balzaca. I natychmiast zachwycił widzów swoim darem do interpretacji.
A potem popłynęły opowieści o twórczości i nie tylko

O "Balzakianach"

Jacek Dehnel zachwycił gorzowskich czytelników

- To jest próba opisania Polski lat 80 i 90 w taki sposób, jaki w "Komedii Ludzkiej zrobił Balzak. Sam trochę z tamtych czasów, czyli lat 80. pamiętam, bo się urodziłem w 1980 r. Poza tym miałem panią redaktor, która sprawdza mi wszelkie niezbędne szczegóły. Ale pamiętam parówki w słoiku firmy Buszewko, które mój dziadek, inwalida wojenny kupował w sklepie, bo miał przywileje. A trudno je było wówczas zdobyć.

O "Lali"

- To jest opowieść, składająca się z gawędy, biografii, autobiografii, wywiad rzeka, jednym słowem zlepieniec. Kiedyś siedział sobie jakiś szlachcic na Żmudzi czy na Mazowszu i coś tam spisywał. I tak powstawała sylwa. To opowieść o mojej babci i jej demencji, odchodzeniu. Tam jest wiele jej słów, bo ona była wielką opowiadaczką. Umiała opowiadać i widziała, po co to robi.

Ta książka jest spłatą długu wnuczka, ale też i próbą budowy pewnego pomnika. To też opowieść o tym, jak natura bierze w człowieku górę nad kulturą.

W książce nie zmieściła się taka anegdota. Otóż babcia już była w bardzo głębokiej demencji, takiej, że nie mogła nawet czytać. W tym czasie odwiedzał mnie jeden ze znajomych. Bolał go brzuch, leżał i słuchał "Toski". W pewnym momencie babcia weszła do pokoju. Chwilę posłuchała i powiedział: Właśnie Caravadossi idzie na rozstrzelanie. Nie sądzę, aby to panu pomogło na brzuch". I to w czasie, kiedy kontakt z nią był już naprawdę bardzo szczątkowy.

O macierzyństwie

- Nie sądzą, aby rola mamy lub taty była rolą dla każdego. Kiedy patrzę na niektórych rodziców, jestem coraz bardziej tego pewien. Ja nie mam zamiaru się rozmnażać, i to nie tylko dlatego, że jestem gejem. Natura obdarzyła mnie zbyt wieloma wadami. Zdolności wynikają z wychowania, kapitału, niekoniecznie z genów.

O literaturze

- Staram się czytać tylko dobrą literaturę. Jak trafię na jakąś złą książkę, to ją po prostu odkładam. No chyba, że muszę przeczytać ją do programu. Tak przebrnąłem przez coś Paul Coelho i jakiś horror. To było straszne. Dobra literatura to pewien kanon. Weźmy Lew Tołstoj, Gabriel Garcia Marquez, Wirginia Woolf, Balzac, Gustaw Flaubert, Bruno Schultz, Witold Gombrowicz, Czesław Miłosz, Zbigniew Herbert, Wisława Szymborska. Wymieniać można bez końca.

O Warszawie

- To miasto, do którego przyjechałem na studia i zamieszkałem. Tu się trudno mieszka. Od mojego domu do najbliższej cukierni dzielą mnie trzy krzyże. Trzy wmurowane w ściany domów krzyże, gdzie jest napisane, ile osób w tych miejscach rozstrzelano.

O języku

- Każdy mówi własnym językiem. Ja mówię kwieciście, obrazowo, i tak też piszę.

O planach

- Właśnie powstaje "Fotoplastikon", czyli teksty o starych fotografiach, na których coś się nie zgadza. Mam takie zdjęcie na których jest trzech panów na tle namalowanego lasu. Ale jak się przyjrzeć, to stoją oni na polanie, a za tym namalowanym lasem, jest prawdziwy las.

Albo druga. Grupa myśliwych stoi razem z jeleniem. Ale nagle się odkrywa, że ten jeleń jest przytrzymywany za nogi. Nie dość, że ludzie go zabili, to jeszcze udają, że wszystko jest w porządku.

A potem planuję powieść o matce Martynie Mieczysławskiej, rzekomo zakonnicy ze zgromadzenia bazylianów, w rzeczywistości o oszustce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska